środa, 12 lipca 2023

Jak Perun odchodząc na słowiański Olimp scedował część władzy św. Piotrowi.

 

Niektóre aspekty kultu Peruna przeniesione na św. Piotra.



1 sierpnia w Kościele katolickim niegdyś obchodzono święto św. Piotra w Okowach. Było to święto związane z kulturą rolniczą i stanową, dlatego po reformach liturgicznych SVII zostało zniesione. Pewne ludowe zwyczaje wskazują, że święto to było związane z legitymizacją władzy Kościoła nad ludem, nazywane świętem Piotra Palikopy. Niektóre aspekty kultu św. Piotra Palikopy wskazują na pewną łączność z wcześniejszym, domniemanym kultem boga piorunów - Peruna. Czy istnieje jakiś sensowny związek między kultem św. Piotra czy szerzej papiestwa a starożytnym bóstwem słowiańskim o imieniu Perun? Teza wydaje się być absurdalna, aczkolwiek w zabytkach kultury zawsze możemy znaleźć jakieś nawiązania. Otóż ogniwem łączącym dwie postacie jest motyw mieszkańca nieba władającego gromami. W przypadku boga Peruna, gdzie nawet nazwa wskazuje na zakres odpowiedzialności tego bóstwa jest wszystko jasne (chociaż jak się okazuje czytając analizy A. Brucknera nie do końca), a u św. Piotra? Tu kwestia związków będzie nieco bardziej skomplikowana. 

Żeby odkryć ów związek potrzeba na chwilę przenieść się na wschodnią Słowiańszczyznę. Tam po chrzcie św.  Włodzimierza Wielkiego w 988 r. próbowano - jak w innych krajach – ochrzcić pewne kulty pogańskie powiązane z kulturą rolniczą. I tak wschodni kult Peruna na Rusi Kijowskiej zamieniono na kult proroka Starego Testamentu Eliasza, niezwykle żywy we wschodnim chrześcijaństwie. Czci się go jako św. Iliję Gromowładnika. Prorok ów zasłynął na kartach Biblii zesłaniem z nieba ognia, który strawił ofiarę na stosie i tym sposobem wygrał próbę z pogańskimi prorokami Baala. Według Nestora za wielkiego Księcia Igora drużyna pogańska zaprzysięgała na Peruna, a chrześcijańska w cerkwi pw. św. Eliasza. W tejże kronice Nestora czytamy ustęp, który bardzo przypomina epizod z mitu o Perunie: “czy to prawda, że Ilia grzmi i gromi żmija”? Według popularnej legendy to właśnie Perun walczy ze Żmijem-diabłem, analogicznie do Thora walczącego z Lokim. Legenda o walce ze Żmijem ma charakter wegetacyjny, tłumaczy zmiany pór roku. 

Ciekawostką niezwykłą jest rzeźba Stanisława Szukalskiego pt. Młocarz, poświęcona papieżowi Janowi Pawłowi II. Jest to rzeźba stworzona przez polskiego rzeźbiarza z USA, który mimo deklarowanego antyklerykalizmu, antykatolicyzmu i neopogaństwa wyraził podziw dla wielkiego rodaka. Przedstawienie świętego papieża do złudzenia przypomina słowiańskiego Boga w starciu ze Żmijem.

Tytułowy Młocarz walczy z hybrydą o kształcie węża. Jego bronią jest cep bojowy, czyli nieco rozwinieta maczuga, którą w XV w. stosowały niepokonane słowiańskie wojska - Husyci. Perun jak wiemy był uzbrojony przede wszystkim w topór lub szablę, ale istnieją też przedstawienia z maczugą.

Według Brucknera dawny kult bałto- słowiański kult Peruna został następnie odgrzebany w X w. dla tych spośród Waregów, którzy osiedliwszy się wśród Rusinów zeslawizowali się i wiele cech nordyckiego Thora przenieśli w sposób naturalny na Peruna. Z kolei dla chrześcijan ognisty prorok, który poszybował do nieba na ognistym wozie i sprowadzał błyskawice i deszcz na ziemię był też naturalnym odpowiednikiem Peruna.

Trzeba też jasno zaznaczyć, że wszelkie informacje o Perunie zawdzięczamy wschodnim latopisom Nestora. Na terenie Słowiańszczyzny Zachodniej jego kult nie jest poświadczony pisemnie. Dowodem pośrednim są oczywiście liczne nazwy miejscowości. Jedna z czterech postaci idola ze Zbrucza posiada cechy Peruna - ma szablę i wizerunek konia, aczkolwiek sam idol został znaleziony w rzece na terytorium pogranicznym wschodniej Słowiańszczyzny. Co więcej nazwa Perun na wschodzie była wyraźnie nomen prorpium bóstwa, na zachodzie wskazuje się, że była to pierwotnie nomen apellativum.

Według analiz Aleksandra Brucknera związek Peruna z piorunem jest wtórny, nie pierwotny. Językoznwaca stara się znaleźć wspólny rdzeń bałtosłowiański dla nazw Peruna i litewskiego Perkunasa. Podstawowy problem stanowi zanik litery 'k' w wersji słowiańskiej. Nazwa litewska Perkunas jest ok. 1000 lat wcześniejsza od Peruna, gdyż w językoznawstwie znany jest fakt zapożyczenia przez ludy fińskie nazwy diabła od Bałtów - Perken. Najprawdopodobniej dawniejszy nomen proprium Perkyn pod wpływem nomen apellativum perun utracił swoje 'k' a 'y' zamienił w u. Perkyn Perkunas najprawdopodobniej oznacza pierwotną nazwę dębowca. Od starych słów celtyckich i germańskich: percus i perkus niedaleko do łacińskiej nazwy dębu: quercus. To właśnie dąb jest pierwotny w nazwie słowiańskiego bóstwa, dęby, gaje dębowe były u wszystkich ludów europejskich siedzibą bóstw. To właśnie potężne wiekowe dęby ściągały na siebie uderzenia piorunów, dlatego uważano je za siedziby bóstw. Jak mniemają niektórzy historycy, być może legenda o zgładzeniu smoka calożercy przez Graccha (Kraka) jest jakąś parafrazą legendy o walce Peruna ze Żmijem, wszak imiona Krakus, Gracchus przypominaja nieco nazwę quercus.

Dęby spełniają ważną rolę w religii jako takiej. To pod dębami Mamre Bóg objawił swą obietnicę zbawczą Abrahamowi. Lasy dębowe były kojarzone z władzą w Rzymie, wystarczy przypomnieć nazwisko rodowe Romulusa i Remusa - Silvianus czyli pol. Leśni. Najbardziej zasłużeni dla Rzymu otrzymywali wieńce  z liści dębowych. Niezwykle ciekawa był motyw króla lasu ze świętego gaju Arycji. Panował on dopóty, dopóki nie został zabity przez następce, który sam stawał się królem lasu. Można by zapytać, czy między imperialnym Rzymem symbolicznie wyrażanym symbolicznie przez dęby a św. Piotrem Apostołem istnieje jakaś łączność? Otóż tak - jedna z najcenniejszych relikwii piotrowych przechowywanych w Bazylice św. Piotra w Rzymie to Kathedra Petri,tron, krzesło wykonane nie z czego innego jak właśnie z dębiny.

W Polsce i w krajach zachodniej Słowiańszczyzny nie było rozwiniętego kultu Eliasza. Istniał natomiast specyficzny kult (już wymarły) św. Piotra Palikopy. Św. Piotr Palikopa był wspominany 1 sierpnia, tak naprawdę było to wspomnienie św. Piotra w okowach, upamiętniające uwięzienie przywódcy apostołów i cudowną anielską interwencję na rzecz jego uwolnienia. W kulturze ludowej był to jednak Piotr, który rzucał gromy na kopy, palił zbiory grzeszników. Twierdzenie to było związane z częstymi burzami na przełomie lipca i sierpnia. Tak jak Piotr władający błyskawicami był wspominany 1 sierpnia, tak św. Ilię Gromowładnika w cerkwi wspomina się 20 lipca/2 sierpnia. Zbieżność dat nie jest chyba przypadkowa… Pamięć o Piotrze Palikopie przechowała się przede wszystkim w centralnej Polsce, na Mazowszu w postaci przysłów ludowych, które kolekcjonowali etnolodzy pokroju Zoriana Dołęgi Chodakowskiego i Oskara Kolberga:  "Do świętego Palikopy nie twoje w polu chłopie snopy", "na świętego Palikopy grom popali kopy". Dlaczego św. Piotr tak namiętnie palił zbiory ciężko wypracowane przez chłopów?

Odpowiedzią na to pytanie jest dziesięcina należna kościołowi. Otóż końcówka lipca była tym czasem, gdy zboże zebrane w snopy pozostawało na polu dopóki odpowiednia 10. część nie zostanie ocenione i wybrane jako podatek przez miejscowego plebana. Należy się oczywiście domyślać, że pleban zabierał to, które było najbardziej urodzajne. Przez wieki dziesięcina byłą źródłem potęgi i bogactwa Kościoła. Kościół na Zachodzie długo bronił się przed zamianą dziesięciny z darów naturalnych w pieniężną lecz w końcu uległ. W Polsce przez bardzo długi czas dziesięcina była pobierana przez Kościół właśnie w postaci naturalnej i żaden król nie ważył się na zamianę tego sposobu opodatkowania. Jedyny polski władca, który nie wahał się naruszyć dobra Kościoła - Kazimierz Wielki - być może jest też  świadkiem grożenia przez duchownych wstawiennictwem Palikopy. W sporze gospodarczym z krakowskim biskupem Bodzantą, temu ostatniemu, który wskazywał na popalone przez pioruny pola, przeciwstawiał nędzę chłopstwa.

Jeden z nielicznych śladów w literaturze pięknej pochodzi z XVI w. i należy do protestanta Mikołaja Reja "Rozprawy między wójtem, panem a plebanem", pomiędzy licznymi oskarżeniami o wypaczenia nauki chrześcijańskiej znajdujemy następujący werset o św. Piotrze Palikopie:

Ale dziś wasze nauki,

Rozliczne w nich znajdziecie sztuki,

Nie rzecze nic żadnych próżno,

Chocia z sobą siedzą rózno,

Alboć wezmą, abo co daj,

Tak kazał święty Mikołaj:

Bo jeśli mu barana dasz, Pewny pokój od wilka masz,

Dobry też Lenart od koni,

Dla wieprzów święty Antoni:

Więc świętego Marka chwali,

Więc Piotr, co kopy pali,

Więc Mikołaj co liczy dusze,

Alić masia z gęsią kłusze.


Kiedy Kościół uzyskał to prawo? Odpowiedź oczywiście cofa nas do czasów Mieszka I. Przyjmując religię chrześcijańskim Mieszko musiał oddać część władzy Kościołowi wbrew słowiańskim zwyczajom. Pytanie tylko czy rzeczywiście Mieszko jedynie tracił część swojej władzy? Czy np. istniał jakiś stan duchowny pogański, z którym Mieszko musiał się rozprawić? Jest to raczej wątpliwe. Jednak odbierając pewne duchowe prerogatywy dotychczasowym ich posiadaczom - widzom, starostwo środowym, niewątpliwie musiał zyskać. Słowianie Zachodni na terenach Polski posiadali oczywiście ośrodki wielkiego kultu, co do tego nie ma wątpliwości: Gniezno, Lednica, Łysa Góra, Ślęża, Wawel i inne były miejscami, na których składano ofiary bogom z tradycjami jeszcze przedsłowiańskimi. Jednak wszystko wskazuje na to, że nie było oddzielnego stanu kapłańskiego. Znamy wprawdzie nazwy Żertewników i Wołchów pełniących stricte funkcje religijne, trzeba jednak zaznaczyć, że ci pierwsi najprawdopodobniej składali ofiary jako naczelnicy rodów, wodzowie plemion. Takim Żertewnikiem był zapewne również wódz Polan. Wołchowie jako zajmujący się wróżbami nie byli wyodrębnieni prawnie spośród społeczeństwa, nie posiadali raczej większego znaczenia politycznego. Posiadamy wprawdzie świadectwa z takich ośrodków jak w Wagrii i na Arkonie, gdzie istniały ośrodki kultu boga Prowe (być może jakaś odmiana Peruna?) i Świętowita z wyraźnie oddzieloną wpływową kastą kapłańską, aczkolwiek są to świadectwa z czasów późniejszych wpływów chrześcijańskich, gdzie wystąpiło naśladownictwo chrześcijańskich wzorów. 

Gdy mówimy o Żercach warto tu prześledzić notatkę o ożenku Mieszka z Dobrawą.

"Mieszko [...] w końcu zażądał w małżeństwo jednej bardzo dobrej chrześcijanki z Czech, imieniem Dąbrówka. Lecz ona odmówiła poślubienia go, jeśli nie zarzuci owego zdrożnego obyczaju i nie przyrzeknie zostać chrześcijaninem. Gdy zaś on [na to] przystał, że porzuci ów zwyczaj pogański i przyjmie sakramenta wiary chrześcijańskiej, pani owa przybyła do Polski z wielkim orszakiem [dostojników] świeckich i duchownych, ale nie pierwej podzieliła z nim łoże małżeńskie, aż powoli a pilnie zaznajamiając się z obyczajem chrześcijańskim i prawami kościelnymi, wyrzekł się błędów pogaństwa i przeszedł na łono matki-Kościoła" Gall Anonim, Kronika, I, 5).

Zobaczmy, że mowa tu o obyczaju i prawach Kościoła, zaś małżeństwo jako sakrament było jednym z ważniejszych jego części. Nie jesteśmy jeszcze w okresie, gdy sakramentów małżeństwa udzielano w tzw. formule trydenckiej - a więc w zgodzie z prawem kanonicznym przed ołtarzem w obecności kapłana. Możni i książęta jednak tego typu sakramenty otrzymywali w charakterze uroczystym w świątyni.

Długi czas namawiania Mieszka do wiary wspomina też Thietmar, i to w jego relacji widać pewien upór Mieszka, gdyż Dobrawa musiała, wymóc na nim posłuch. Mieszko jeszcze musiał więc rozmyślać i kalkulować nad przyjęciem chrześcijaństwa. Niewątpliwie musiał oddać część swej władzy cesarzowi rzymskiemu i Kościołowi katolickiemu. A trzeba pamiętać, że w ówczesnym społeczeństwie sam władca pełnił najwyższe funkcje religijne. Prawdopodobnie wraz z pomniejszymi wodzami rodowymi i plemiennymi posiadał władzę kapłańską jako swat. Językoznawcy potwierdzają bowiem, że w języku staropolskim słowo Żerca (kapłan) oznaczało również swata i w taki sposób tłumaczono np. biblijnego starostę weselnego.

Jaką korzyść mógł tu odnieść Mieszko I oddając część władzy Kościołowi? Historycy na pewno podają wiele powodów: ideologicznych, kulturalnych, administracyjnych nawet. Odbierając starostom rodowym i wodzom plemiennym prawo Żercy, wzmacnia swoją władzę i na pewno przyśpieszał rozkład wspólnot rodowych i plemiennych. 

Na koniec warto wspomnieć jeszcze, że w wielkich ogrodach apostolskich, gdzie na miejscu starych gajów i świątyń dębowych być może dedykowanych Perunowi dobudowano bazyliki, poświęcone św. Piotrowi apostołowi.

Łukasz Szlak


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz