czwartek, 4 kwietnia 2024

Narodowiec o Judaszu

 Narodowiec o Judaszu ze współczuciem.


(homilia środa Wielkiego Tygodnia).

Gest podania komuś kawałka chleba podczas uczty jest do dzisiaj znakiem specjalnej życzliwości ze strony tego kto obdarza takim prezentem. Tak jest na ucztach wydawanych przez różnego rodzaju arabskich szejków. Tak było i na Ostatniej Wieczerzy. Jan ewangelista pisze, że gdy Jezus uczynił ten gest wobec Judasza, wtedy “wstąpił w niego szatan”. Pismo Święte kilkakrotnie ukazuje nam smutną prawdę o nas samych i naszej religijności, mianowicie, że możemy przyjąć łaskę Bożą na próżno. Słuchanie Ewangelii niekoniecznie zawsze prowadzi do nawrócenia, czasami, wręcz przeciwnie - prowadzi do zatwardzenia serca:

“Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:
Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.
Bo stwardniało serce tego ludu,
ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli,
żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli,
ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił”. (Mt 13, 14-15)

Judasz jest dla nas postacią fascynującą i odpychającą jednocześnie. W dawnej formule ekskomuniki imię Judasza pada obok Kaina: Niech będzie przeklęty - Anatema sit! Według znawcy literatury o Judaszu ks. M. Starowieyskiego, dziwnym trafem zainteresowanie postacią Judasza w literaturze europejskiej rośnie im bliżej XX w… Wzrost zainteresowania pokrywa się ze spadkiem religijności…

Jednym z literatów XX w. zainteresowanych postacią Judasza, obok Romana Brandstaettera, był Karol Hubert Rostworowski. Arystokrata, dramaturg, zwolennik Obozu Wielkiej Polski. Wydawać by się mogło, że trudno by było oczekiwać sympatii dla Żydów od narodowca. Tym bardziej do postaci, która jest powszechnym symbolem zdrady. Również dla niewierzących.

A jednak. W dramacie “Judasz z Kariothu”, napisanym w 1911 r. wybitny krakus ukazuje Judasza, nie jako perfidną, demoniczną postać czy zło wcielone, ale człowieka, który zmaga się z własnymi słabościami i przegrywa. Judasz poszedł za Jezusem, mając nadzieję na nowe lepsze życie. Zmagał się jednak nieustannie z poczuciem braku stabilności. W głębi serca, chciał zająć jakieś stanowisko w Królestwie Bożym. Brak konkretnego politycznego działania Jezusa zaczął dokuczać Judaszowi. Stał się zarzewiem niewiary. Judasz nie chciał ubóstwa, nie chciał króla, który chodzi boso:

“Bo my gdy wierzym, to się boim.
Bo my, gdy wierzym, powiem ci,
to głód. To ból, to cierpiętliwe dni, to dach dziurawy, to płaszcz szary”.

Rostworowski stworzył ciekawą fabułę. Gdy Jezus zmierzał do Jerozolimy, Judasz potajemnie, nocą rozpowiedział różne cudowne bajki, chciał tym działaniem zmusić Jezusa do działania. Był zniechęcony nauką o Królestwie opartą tylko o Słowo, Ducha. Niechęć Jezusa wobec czynienia cudów skłania Judasza do intrygi. Św. Piotr, gdy się o tym dowiedział tak zareagował:

“Tyś szedł wiedziony serca pychą?
Tys tam,
gdzie Boży trud,
gdzie Boży duch.
Gdzie jeno Słowa moc się szerzy, tyś tam śmiał
odwracać słuch
I k’ziemi ciągnąć wzrok szermierzy”?

Lecz apostołowie przebaczyli Judaszowi. Intryga się nie powiodła. Przy Judaszu znaleźli się szpiedzy ze świątyni. Porwano żonę Judasza – Rachelę, co stało się okazją do szantażu. Ostatecznie jednak na rzecz zdrady przeważyła jego własna chęć ocalenia życia. Do samego końca Piotr, Jan, Maria Magdalena przekonują Judasza o miłosierdziu

“Człowiecze serce któż rozsądzi?
Mało złych, wiele nieszczęśliwych”

Woła Maria Magdalena. On nie chce litości. Coś go pcha do złego czynu. Jego żona tak o nim mówi:

“Pokutę czyni kto błądzi,
A on nie błądzi jeno tchórzy
[…]
On w swej piersi serca nie ma”.

A więc nie tylko pycha, pożądanie ale przede wszystkim lęk jest tym uczuciem, które cały czas paraliżowało Judasza. Lęk o własne życie. W rozterkach Judasza widać psychiczne załamanie, które ma dodatkowo podłoże demoniczne, co wskazuje na to, że jak J. Popiel we wstępie do dzieł Rostworowskiego: ostatecznie “To nie człowiek, lecz Szatan może być zdrajcą Chrystusa”.

Myli się ten kto mówi o pustym piekle. Wprawdzie Kościół nigdy
o żadnym człowiek nie stwierdził z całą pewnością, że jest w piekle, lecz z całą pewnością można to stwierdzić o osobowym złu
i upadłych aniołach. Ich intelekt i wola jest bowiem tak doskonały, iż nawrócenie jest niemożliwe.

Z tą demoniczną cząstką w duszy Judasz miał zmagać się już od dzieciństwa. W dramacie krakusa Judasz ostrzegł apostołów o swoim zamiarze zdrady. Ci ponownie, do znudzenia, mówili o przebaczeniu. On im odpowiedział o tej demonicznej sile, która go nieustannie pcha do czynu i w konsekwencji zatwardza serce:

“Człowiek Tylko człowiek a widzieliście szatana?
W studni (tajemniczo) Po wierzchu sobie pływa. Schylcie się kiedy nad studnicą.
[...]
Bedzie Królestwo Szatana!
I pomsta! Pomsta nad wami!
Wyście mnie kamienowali
nie kamieniem a sercami
I mojeście zdruzgotali,
że dziś jedna, wielka rana!

Więc dobijcie, dobić raczcie.
I ostatni raz przebaczcie”.

Rostworowski nie daje nam odpowiedzi na pytanie jaki jest los wieczny Judasza. Nie twierdzi, że został potępiony z całą pewnością, ale nie widać też dokładnie jego zbawienia. Odpowiedź tak naprawdę musi dać czytelnik. Cała scena z Ostatniej Wieczerzy kończy się modlitwą Jana, gdy do pomieszczenia wchodzi Chrystus. Św. Jan unosząc kielich modli się słowami: “A Słowo stało się ciałem...”, Judasz zaś klęcząc, rękami zasłania się przed Jezusem, nie chce spojrzeć na Niego i machinalnie dokańcza Janową modlitwę: ...i zamieszkało między nami”. W tym miejscu dramat się kończy.

ks. Łukasz Szlak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz