Nasz dzisiejszy Doktor Kościoła przyszedł na świat 21 sierpnia 1567 r. w zamku Thorens w prowincji Chablais jako potomek hrabiów de Sales. Zmarł w 1622 roku jako jeden z ostatnich wielkich teologów dobry kontrreformacji. Wychowaniem religijnym syn hr. de Sales zajęła się surowa babka. To ona wyrobiła we Franciszku takie cnoty jak pokora i posłuszeństwo, ale i niezwykła łagodność, które z czasem za sprawą Bożej łaski staną się heroiczne. Franciszek w planach ojca miał zostać sabaudzkim senatorem, starannie go więc kształcił na prawnika na uniwersytetach w Sorbonie i w Padwie. Jednak we Franciszku zainteresowania wzbudziła przede wszystkim teologia.
Autopsychoterapeuta.
Ówczesną Francję rozrywał konflikt pomiędzy hugenotami a katolikami. W Paryżu Franciszek zetknął się z naukami Jana Kalwina. Kalwinizm w odróżnieniu od luteranizmu (sam Luter również był predestynacjonistą, jednak jego współbracia byli raczej liberalnie w tej kwestii) cechowało silne akcentowanie idei podwójnej predestynacji (doktryny głoszącej, że ludzie z góry skazani są odwiecznym Bożym wyrokiem na wieczne zbawienie lub potępienie). Młody student prawa przejął się tym tak bardzo, że popadł w długo trwającą melancholię, którą to nazwą określano kiedyś po prostu depresję. Nawrócenie przyszło w moment, gdy modlił się przed obrazem Matki Bożej, nagle powziął następującą myśl: cokolwiek Bóg mu przeznaczył, on przyjmie to z dziękczynieniem, gdyż cokolwiek by to było w oczach Boga będzie dobrem. Od tego momentu Franciszek nie myślał więcej o wiecznym potępieniu (przynajmniej nie w taki sposób).
Łagodny kontrreformator.
Już jako doktor utriusque iuris przyjął święcenia kapłańskie i mimo sprzeciwu ojca, widzącego w nim przyszłego senatora Sabaudii, męża pani de Mirebel i ojca kolejnego pokolenia panów de Sales. Od razu na prośbę biskupa Genewy, Franciszek wraz z bratem Ludwikiem wyruszył jako misjonarz do swojej rodzinnej prowincji Chablais. Ówczesne Chablais, opanowane przez kalwinizm, w wyniku wojny znalazło się pod panowaniem katolickiego władcy, który zapragną zrekatolicyzować swych poddanych. gdy Franciszek przybył do Chablais, przebywało w nim 15 katolików, przeważnie cudzoziemców zleknionych i nieprzyznających się do wiary. gdy Franciszek opuścił tę prowincję było może 15 kalwinistów. Nawrócił od 35000 do 70000 ludzi (różne dane historyków). Początkowo nikt z mieszkańców Chablais nie chciał słuchać kazań Franciszka, ów zaczął więc swe kazania zamieniać na krótkie rozprawy i rozprowadzać wśród mieszkańców w formie gazet, dlatego jest też patronem dziennikarzy i prasy. Zasłynął z wielkiej łagodności czym zjednywał sobie chłopów i mieszczan kalwińskich. Zwracał się do nich prostym językiem, tak jak protestanccy pastorzy (co wielu księży miało mu za złe). Jest przez to nazwany ojcem chrześcijańskiego humanizmu.
Zasłynął w literaturze z powodu trzech dzieł: Teotyma - traktatu o miłości Bożej, Kontrowersji, ale przede wszystkim z dzieła, które ma trwałe miejsce w kanonie lektur duchowych katolików: Filotea. Franciszek mówił w sposób łagodny, słodki niczym miód o miłości, łasce, to właśnie tym zjednywał sobie tak wiele nawróconych osób.
Milość i harmonia
Co nasz święty miał do powiedzenia nowego o miłości Bożej?
W swoich rozważaniach Doktor Miodopłynny wychodził od woli, wszak miłość według klasycznej filozofii jest jej aktualizacją (Franciszek był rzecz jasna tomistą, aczkolwiek krytykował subtelności scholastyki typu rozważania o możliwej ilości aniołów mieszczących się na czubku igły). Jedna wola rządząca w człowieku wszystkimi doskonałościami, poruszeniami, uczuciami, pożądaniami, nawykami, namiętnościami jest obrazem Bożej Jedności i ładu jaki Bóg wprowadził w różnorodność stworzenia. Dla Franciszka miłość jest pierwotnym doświadczeniem duszy, wyprzedza pożądanie, rozkosz, nadzieję, nienawiść. Jednak konkretna miłość Boża, nadprzyrodzona jest najpóźniej zrodzonym w człowieku uczuciem. Tak jak Izmael został odrzucony na rzecz potomka obietnicy jakim był Izaak, tak jak Ezaw był pozbawiony błogosławieństwa na rzecz młodszego Jakuba, jak Józef został uwielbiony przez starszych braci tak jest też z Bożą miłością. Jest ona łaską, której człowiek sam o własnych siłach nie zdoła wypracować.
Wolna wola jest dla Franciszka podobna do kobiety, która może sobie dowolnie wybierać spośród zalotników, jednak gdy już z którym wejdzie w związek małżeński, musi mu się podporządkować. Tak też wola ludzka, gdy rozpozna miłość Bożą, podporządkowuje się woli Bożej. Spotkanie z Bożą miłością może nastąpić tylko w najwyższych warstwach ludzkiej duszy: w tzw. wyższym rozumie i wyższej woli, czymś co możemy utożsamić z tzw. kwiatem intelektu, opisywanym przez wschodnich ojców Kościoła. Dostęp do tego przybytku duszy jest niestety ograniczony w wyniku grzechu pierworodnego. Potrzeba więc łaski nawrócenia. Nawrócenie, opisywane w Filotei, dla Franciszka jest dwustopniowe. Pierwsze jest nawrócenie z grzechów śmiertelnych, drugie osiągane przez modlitwę myślną jest oczyszczeniem z grzechów powszednich.
Trzy cnoty teologalne, spośród których, najważniejsza jest miłość są przez Franciszka ukazywane przez pryzmat Starego Testamentu. Są one niczym Boże znaki towarzyszące Exodusowi z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Wiara, ukazująca nam w jakby w zarysie cel do którego dążymy jest niczym słup ognisto-chmurny który w nocy i w dzień szedł przed Izraelem. Po części jasny, po części ciemny niczym wiara sięgającą rąbka Bożych tajemnic. Nadzieja jest dla duszy manną, która krzepi w podróży. Wreszcie sama miłość to jakby Arka Przymierza, na czele której Jozue wprowadził Izrael do Kanaanu.
Samo poznanie człowieka jest z kolei przyrównane do Świątyni Jerozolimskiej, która posiadała trzy dziedzińce (pogan, Izraelitów i kapłanów, tzw. dziedziniec kobiet był zbudowany później) i Przybytek. Owe dziedzińce odpowiadają trzem procesom poznania: zmysłowemu (dziedziniec pogan), ludzkiej wiedzy (dziedziniec Izraelitów) oraz rozumu oświeconego wiarą (dz. kapłanów). Z kolei sam przybytek to Najwyższa część duszy gdzie następuje proste wejrzenie, odczucie umysłu i woli. Ta idea odpowiada poznaniu intuicyjnemu istot bytów, które mają aniołowie u św. Tomasza z Akwinu. Co ciekawe, człowiek s tanie pierwotnej niewinności też nim dysponował, utracił je jednak przez grzech pierworodny.
Co do samego Przybytku, tak go opisuje Franciszek: panują w nim ciemności, nie ma tam okiennic, przez które wpada światło. Nie ma więc miejsca na ludzkie rozumowanie, jest to obszar, na którym działać może tylko łaska. Jedyne światło to drzwi, przez które wchodził arcykapłan a tym promieniem świetlnym jest wiara. Arcykapłan, który jako jedyny raz do roku miał wstęp do Świętego Świętych symbolizuje proste odczucie woli Boga. Gdy wchodził do środka całe pomieszczenie okadzał, nie mógł bowiem ujrzeć w całości i prostocie Bożej chwały, to kadzenie łagodzące światło symbolizuje Prawdę, która raz ujrzana, jest natychmiast przyjmowana, zamknięte oczy arcykapłana to symbol duszy, która ujrzawszy Prawdę, chcę Ją od razu przyjąć, przylgnąć do Niej przez zaparcie się samej siebie. W środku Przybytku znajdowała się Arka Przymierza, w której znajdowały się trzy artefakty odpowiadające również trzem cnotom teologalnym znajdującym się przede wszystkim w wyższych partiach duszy. Manna ukryta w złotym dzbanie to wiara, która pozwala nam poznać rzeczy ukryte; laska Aarona, która zakwitła to nadzieja przez której płodność przyjmujemy obietnice, których oglądać jeszcze nie możemy; wreszcie potłuczone tablice Prawa, symbolizują miłość ukrytą w przykazaniach.
Poznanie Bożej miłości w wyższych partiach duszy, póki człowiek pozostaje w ciele, powoduje jednak pewien konflikt, który św. Franciszek pokazuje na przykładzie św. Pawła. Z jednej strony, Paweł mają doświadczenie mistyczne pragnie umrzeć by przebywać z Bogiem, z drugiej rozpoznaje, że wola Boża chce aby nadal głosił tu na ziemi Ewangelię. Dlatego nasz Przybytek, nasz wyższy rozum i wola również z jednej strony pragną zjednoczenia z Bogiem przez rozumowanie zależne od wiary, z drugiej najwyższy poziom umysłu, prostym przyzwoleniem cnót teologalnych utożsamia się w wolą Boga.
Ks. Łukasz Sz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz