niedziela, 12 grudnia 2021

Wzgardzona wdowa (Homilia na III Niedzielę Adwentu rok C).

Ubóstwo duchowe to pierwsze z Ośmiu Błogosławieństw Chrystusa, jest to jednocześnie pierwszy stopień nawrócenia człowieka - uznanie, że wszystko zależy od Boga. Jest ono czymś innym od ubóstwa materialnego, choć jak pokazuje dzisiejsza Ewangelia łączy się z nim ściśle. Kto ma dwie suknie niech jedną odda ubogiemu, kto ma żywności dużo niech podobnie postąpi - mówi Jan Chrzciciel. Jan mówi o przyszłym Mesjaszu, że nie jest godzien rozwiązać rzemyka u stóp jego sandałów. Co takiego oznaczają te słowa? Na pewno każdy dobrze je skojarzy z pewnym aktem pokory czy służby - to służący zdejmuje sandały z nogi. Ale w dzisiejszej Ewangelii może chodzić o coś więcej, być może jest do odwołanie do pewnego casusa Prawa Mojżeszowego związanego z instytucją tzw. lewiratu. Czyli obowiązku spłodzenia potomstwa po zmarłym barcie.

Jest on zawarty w Księdze Powtórzonego Prawa:

"Jeśli bracia będą mieszkać wspólnie i jeden z nich umrze, a nie będzie miał syna, nie wyjdzie żona zmarłego za mąż za kogoś obcego, spoza rodziny, lecz szwagier jej zbliży się do niej, weźmie ją sobie za żonę, dopełniając obowiązku lewiratu. A najstarszemu synowi, którego ona urodzi, nadadzą imię zmarłego brata, by nie zaginęło jego imię w Izraelu".

Rzecz jasna sprawa nie była prosta i jak się okazuje lewirat był raczej postulatem prawnym niż nakazem absolutnym:

 Jeśli nie będzie chciał ten mężczyzna wziąć swej bratowej za żonę, pójdzie bratowa do bramy miasta, do starszych i powie: «Nie mam szwagra, który by podtrzymał imię brata swego w Izraelu. Szwagier nie chce na moją korzyść dopełnić obowiązku, jaki ciąży na nim». Starsi tego miasta zawezwą go i przemówią do niego. Jeśli będzie obstawał przy swoim i powie: «Nie chcę jej poślubić», pójdzie do niego bratowa na oczach starszych, zdejmie mu sandał z nogi, plunie mu w twarz i powie: «Tak się postępuje z człowiekiem, który nie chce odbudować domu swego brata». I będzie nazwane imię jego w Izraelu: «Dom tego, któremu zzuto sandał»" (Pwt 25, 5-10).

Podobna rzecz dzieje się w Księdze Rut. Rut - wdowa kładzie się przykrywając bose stopy Booza (a więc musiała je zapewne zdjąć), by wyrazić prośbę o wypełnienie prawa lewiratu wobec niej.

Co chce więc św. Jan Chrzciciel przekazać, mówiąc że: "nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandała" Mesjasza? Swoją sytuację porównuje Jan do wzgardzonej wdowy. Wdowa w starożytności miała ogólnie ciężką sytuację i jak przekonują prorocy były obiektem ucisku i prześladowań. Wdowa wobec której odmówiono lewiratu była jeszcze do tego upokorzona przez własnych powinowatych. Jan mówi o sobie, że jego status jest jeszcze gorszy. jest jak wdowa - odrzucony i wzgardzony, on, o którym Jezus powie, że jest największym z narodzonych dotąd z niewiast. To jest prawdziwe ubóstwo duchowe - własna świadomość małości, nicości wobec Boga Stwórcy. Taki jest zanurzony w Duchu Świętym.

piątek, 10 grudnia 2021

Mądrość usprawiedliwiona

(Homilia piątek II Tydzień Adwentu).


Życie jest bytowaniem skierowanym ku śmierci - stwierdził popularny filozof niemiecki. Ale czy my potrafimy istotnie żyć? Czy potrafimy umierać? A może życie które prowadzimy jest fałszywe? Tak wydaje się twierdzić Jezus:

Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili". Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: "Zły duch go opętał". Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". Widzimy coś na kształt publicznego wesela i pogrzebu.

Normalnie dzieci nie grają i nie śpiewają na weselach - tym bardziej nie grają i nie śpiewają na pogrzebach. To jest klucz do zrozumienia tej Ewangelii. Dzieci znane są z tego, że bawią się udając. I w tym wypadku bawią się wprost manipulując najświętszymi chwilami ludzkiej egzystencji - jak stwierdził F. Taranienko na swoim blogu. Ks. Adam Dynak z Bractwa Słowa Bożego wskazuje, że zabawę dzieci charakteryzują kaprysy i uleganie emocjom. Taki jest obraz tego pokolenia w oczach Jezusa. 

Rzecz jasna słowa te odniesiemy i do nas - współczesnych. Nie potrafimy ani żyć pełnią życia, ani poważnie podchodzić do śmierci. Życie, dążenie do szczęścia zamienia się w pusty materializm, który koniec końców nikogo nie potrafi zaspokoić i każdego zamienia w niewolnika. Perspektywa śmierci jest przez nas oddalana, wypierana z przestrzeni publicznej (sami siebie traktujemy jak ojciec Gautamy Buddy, który zamknął swego syna w pałacu uciech by nie widział cierpienia).

A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny. Jan pokazuje życie pokutnicze, gotowość na śmierć, która jest jednocześnie dramatem oczekiwania Sądu, ale również bramą nowego życia. Jezus pokazuje nam pełnię życia, radości.

Kościół daje nam szansę takiego przeżywania życia i śmierci w liturgii, w tych kontrastujących czasach Adwentu i Bożego Narodzenia, Wielkiego Postu i Wielkanocy. Liturgia to ćwiczenie duchowe pomagające nam żyć i umierać.

ks. Łukasz Szlak

środa, 8 grudnia 2021

Ipsa conteret - Ona zmiażdży ci głowę

Ipsa conteret

"Nie bójcie się, że Maryja przesłoni wam Chrystusa, Ona na Niego wskazuje", wołał św. Jan Paweł II. Jeżeli popatrzymy na teksty liturgiczne w brewiarzu, a konkretnie w jutrzni znajdziemy szereg czytań mówiących o Niepokalanym Poczęciu NMP. Jednym z tych tekstów jest fragment Księgi Rodzaju z 3 rozdziału, który mówi że potomstwo niewiasty zmiażdży głowę wężowi.  Te słowa (Rdz 3, 15) stały się przyczyną kontrowersji w tłumaczeniu. Św. Hieronim przetłumaczył hebrajski oryginał - ipse conteret, w rodzaju żeńskim i taką wersję miały wszystkie oficjalne Vulgaty wersji tzw. klementyńskiej z XVI w. Nowa Vulgata zawiera już tłumaczenie ipsum conteret - ono zmiażdży. Odnosi się więc do potomstwa. Teksty grecki (autos sou teresei) i hebrajski mają rodzaj męski. Oczywiście w czasach rozwoju biblistyki triumfalnie ogłoszono błąd oficjalnej Biblii katolickiej, co poniekąd przyznali sami katolicy zmieniając tłumaczenie na poprawne (?). Sprawa jednak nie jest taka prosta. 

Warto zapytać dlaczego nadal oficjalną Biblią Kościoła Katolickiego jest Vulgata, na podstawie której muszą być tłumaczone święte księgi. Nie wynika to li tylko z tradycji lokalnej. Vulgata jest częścią Tradycji przez to duże T. Warto zwrócić uwagę na fakt, na który zwracał uwagę np. Feliks Koneczny w dziele o cywilizacji bizantyńskiej, że łacińska Biblia może poszczycić się starszą chronologią zachowanych kodeksów niż Biblia hebrajska. Vulgaty zawierające Księgę Rodzaju pochodzą już z VII w. po Chr. Z kolei Kodeks z Aleppo będący najsatrzym kodeksem w języku hebrajskim pochodzi z X w. po Chr. kilkaset lat różnicy. Mamy oczywiście starsze kodesky greckie: synajski i watykański, lecz nie zawierają one Tego fragmentu Ks. Rodzaju. zawiera go dopiero Kodeks Aleksandryjski z V w. po Chr. a więc niewiele starszy niż zachowana Vulgata. Abp Antoni Szlagowski - wybitny kaznodzieja, teolog i rektor UW - przytacza ciekawą opinię, że te kodeksy greckie nie mogą być absolutnym źródłem rozstrzygającym, albowiem zostały spisane w dobie herezji ariańskiej z nakazu cesarzy będących pod wpływem arianizmu...

Termin Ipsa conteret mający bogatą tradycję teologiczną jest wobec tego jak najbardziej uprawniony. Maryja miażdży głowę węża. Termin Ipsa conteret w niczym nie umniejsza zbawczej roli mesjasza. Wszak zmiażdżenie głowy dokonało się właśnie przez Wcielenie, Śmierć i Zmartwychwstanie.

Innym tekstem Jutrzni jest fragment kazania św. Hieronima. Skupia się on na słowach Gratia plena - Kecharitomene. Łaskę posiadali przecież i patriarchowie i prorocy, ale tylko Maryja jest tej łaski pełna. Warto zauważyć też jeden fakt: Maryja jest nazwana pełną łaski jeszcze przed swoim Fiat. Jest w czasowniku kecharitomene użyty czas perfectum, a więc przeszły dokonany. Potwierdza to dogmat Niepokalanego Poczęcia. Święty Germanus biskup nazywa Maryję Świętą ponad niebiosa, bardziej chwalebną niż serafinowie, bardziej czcigodną niż cherubiny i bardziej godną chwały niż jakiekolwiek stworzenie. Św. Efrem Syryjczyk (V w. po Chr.) jako pierwszy użył sformułowania, że Najświętsza Dziewica jest bez jakiejkolwiek zmazy grzechu. Istnieli oczywiście doktorzy Kościoła dla których ten dogmat nie był jasny. W sposób dojrzały sformułował go Jan Duns Szkot reprezentant szkoły franciszkańskiej.

Na koniec rozważań warto przytoczyć jeden z ostatnich punktów bulli Piusa IX Inefabillis Deus. Jest tam mowa o nadziei jakie niesie ten dogmat - Ona pokonała wszystkie herezje. Już to zrobiła. Wydaje się, że możemy bez trudu zaliczyć do tych herezji i nasze współczesne herezje antropologiczne. Herezje występujące przeciw naturze ludzkiej i w konsekwencji Wcieleniu, z którym Niepokalane Poczęcie łączy się integralnie. To Niepokalane Poczęcie, Dziewictwo Maryi Jej świętość jest czymś co stoi w kontrze do wszystkiego co niesie ze sobą nowoczesna moralność. I chociaż dziś katolicyzm jest w odwrocie, może oprzeć się na tej niezawodnej nadziei jaką jest Matka Boża.

niedziela, 5 grudnia 2021

Droga - kazanie na II Niedzielę Adwentu (VOM)

"Qui dedúcis, velut ovem, Ioseph", "Ty, co jak trzodę wiedziesz ród Józefa" (Ps 80[79], 2) - takim wersetem psalmu Introit rozpoczyna Mszę II Niedzieli Adwentu. Tematem liturgii mszalnej jest droga. Myślę, że nie bez przypadku odwołanie do rodu Józefa jest włąśnie w czas Adwentu. Gdy sięgniemy do ksiąg Starego Testamentu plemię Józefa jest tam przedstawione jako jedne z bardziej walecznych, odważnych. Po wejściu do Izraela pod wodzą Jozuego, potomkowie Józefa jako jedni z pierwszych podjęli ekspansję na północ. Gedeon, Jefte - wybinti sedziowie Izraela, byli właśnie z rodu Józefa. Plemiona Efraima i Manassesa, potomków Józefa stanowiły podstawową siłę północnego Izraela. W Księdze Rodzaju, gdy Jakub-Izrael błogosławi swoich synów Józef zostaje nazwany księciem pośród swoich braci.

Jednocześnie to też Abimelek potomek Józefa był jednym z pierwszych nieprawych władców nad Izraelem, który wymordował 72 braci i sprawił rzeź mieszkańców Sychem. To północny Izrael, w którym Efraim i Manasses stanowili pierwszą siłę, był pierwszy odstępcą od kultu Jedynego Boga Jahwe. 

Zobaczmy drodzy Bracia i Siostry, że jest to obraz Kościoła - nas samych w czas przygotowań adwentowych. To my walczymy jak Gedeon narzucając sobie dyscyplinę, to my jesteśmy mężni; ale to również my upadamy w naszych postanowieniach, ogarnia nas lenistwo i konsumpcjonizm atmosfery przedświątecznej. Upadamy, ale jest ktoś kto nam pomaga wstać i prowadzi nas - Dobry Pasterz.

Nasze dusze, póki nie przyjdzie Dobry Pasterz, pozostają nieczyste. Twarda prawda dla wielu, którą Jezus potwierdza w 7 rozdziale Mk, że to z głębi serca pochodzi zło. Dopiero przygotowanie dróg Pańskich prowadzi do oczyszczenia duszy, jak stwierdza Kolekta. Prosimy Pana o to by pobudził nasze serca do tej akcji. Pojawia się tu słowo, które znamy z poprzedniej niedzieli - Excita! Pobudź, wzbudź, Zagrzej, excitor to po łacinie podrzegacz wojenny - pisze to specjalnie byśmy byli świadomi intensywności tego pobudzenia. Jest to też o tyle charakterystyczne, że kapłan wypowiada te słowa o oczyszczeniu po modlitwach u stopni ołtarza, kiedy też w pewnym sensie oczyszcza się z grzechów powszednich.

Nasze życie w sensie duchowym jest drogą na pustyni. Pustynia nie nadaje się na osiedlenie, tu nie ma warunków do życia. Możemy na pustyni co najwyżej rozbić namiot, zbudować obóz. Nawrócenie to brak zakorzenienia w tym świecie i wielka tęsknota za przyszłym. 

Nawrócenie to też droga powrotna. Powrót do źródeł życia. Człowiek uznaje siebie samego jedynie za stworzenie, w którym nie ma tego źródła. Jest ono w Bogu. Droga powrotną zakłada również porzucenie pychy i bałwochwalstwa jak Izrael na pustyni i w trakcie podboju Ziemi Obiecanej. 

Wreszcie jest to drogu ku Bogu. Bóg jest naszym celem, dlatego chcemy, aby to On był celem naszych myśli słów i czynów. 

Chrystus i apostołowie nie zostawili nas w tej drodze samych. Ta droga życia duchowego może nam się wielokrotnie wydawać nużąca, dlatego lekcja przypomina nam, że na naszej drodze jest niezwykle istotnym zachować dwie cnoty cierpliwość i pociecha, które są podstawą nadziei (a cóż innego w nas sprawia, że podążamy drogą jak nie nadzieja). Również radość i pokój, w innym miejscu wymieniane przez św. Pawła jako Owoce Ducha Świętego, są przyczyną obfitości Bożej Nadziei.

Jan jako posłaniec Boży (anioł) przygotowuje drogę Pańską: "Hic est enim, de quo scriptum est: Ecce, ego mitto Angelum meum ante fáciem tuam, qui præparábit viam tuam ante te". Jako ciekawostkę można podać, że łacińskie słowo via wywodzi się od proto-indoeuropejskiego słowa 'wegh', oznaczającego drogę, trasę, ale także pojazd, który porusza się drogą, rydwan. Wprawdzie oryginał grecki używa tu słowa hodos, nie oimos, czy okhos, które łączą się etymologicznie ze słowem wegh. Jednak grecki hodos ma się łączyć etymologicznie ze słowem germańskimi: raido, road, ridana, reitwagen i wreszcie polskie słowo... rydwan. Drogą oczywiście jak zobaczymy u św. Jana (J 14, 5) jest ostatecznie Chrystus i Jego nauka. Te więzi etymologiczne w języku nasuwają skojarzenia z epifanią Chwały Bożej, której doznał Ezechiel nad potokiem Kebar. Ów rydwan Bożej Chwały w judaizmie nosi nazwę m e r k a v a h, końcówka vah brzmi podobnie do indo-europejskiego wegh, ale rzecz jasna nie ma tu żadnej pewności połączenia, gdyż jest to słowo semickie. Opis cały znajdziemy w Ez 1, 4-28. Znajduje się tam tzw. Tetramorfa symbole-zapowiedzi czterech Ewangelii. W skrócie możemy więc powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że nasza Droga, o której mówi Msza II Niedzieli Adwentu to nic innego jak nauka Ewangelii, którą mamy zgłębiać. Każdy fragment, każde zdanie to jeden odcinek Drogi.

Sekreta, podobnie jak Kolekta podtrzymuje tezę o nikłej wartości ludzkich uczynków: zdajemy sobie sprawę, że "Brak nam zasług". ubi nulla suppétunt suffrágia meritórum, tuis nobis succúrre præsídiis. To co odróżnia naszą ofiarę od wszystkich innych, religia chrześcijańska nie składa ofiar ze zwierząt, złota, ludzi, płodów rolnych, ma świadomość, że nic nie jest w stanie dać Bogu prócz Tego, którego On sam podarował - Syna Bożego.

Kolekta, Secreta mówią o ubóstwie duchowym człowieka i jego grzesznej naturze. Dopiero końcowe modlitwy zmieniają ton. Msza Święta kończy się pięknym podsumowaniem: uczestniczenie w tej wielkiej tajemnicy jaką jest eucharystia prowadzi do miłowania niebieskich rzeczy. Teologowie mówią, że eucharystia jest jednocześnie szczytem i źródłem życia wiary. Tę właśnie prawdę zawiera Postcommunio. Słowo mysterium, które zostało użyte w mszale, tłumacze na język angielski przetłumaczyli jako sakrament. Nic bardziej mylnego. Jest to nauka nadal żywa w kościele wschodnim. Również w Tradycji Zachodu we wczesnym średniowieczu mówiono często o sakrametnach - mysteria.

czwartek, 2 grudnia 2021

Skała

Homilia Czwartek I tygodnia adwentu


"Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale". Dla św. Augustyna w jego komentarzu do Kazania na Górze istotne było określenie "tych". Dla biskupa Hippony określenie "te słowa" oznacza właśnie, konkretnie Kazanie na Górze, nie Pismo jako takie, nie nawet cała Ewangelia, ale 5-7 rozdział Ewangelii Mateusza. To co w nauce Jezusa wydaje się najtrudniejsze do zachowania. Św. Augustyn zauważa również, że te słowa nie są skierowane do wszystkich. Nie są skierowane do tłumów - do kogo więc? Do uczniów, tych którzy mają odwagę żyć błogosławieństwami.

Kto słucha i wprowadza w czyn wypełnia wolę Ojca i widzi Go (por J 6, 29; J 12 44-48). Jego wiara jest przyrównana do domu zbudowanego na skale. Greckie słowo petran, które tu zostało użyte przywodzi na myśl wiarę św. Piotra, który rzeczywiście po Zmartwychwstaniu stał się dla uczniów opoką. Nic tak się nie kojarzy z niewzruszonością doktryny wiary jak właśnie Rzym papieski, który aż do czasów Piusa XII był wprost synonimem tradycjonalizmu religijnego.

Taka wiara, wiara przyrównana do skały zgodnie z tradycją Starego Testamentu (hebrajskie słowo oznaczające wiarę: Amenu oznacza właśnie stałość, niewzruszoność podobną do skały) jest budowana przez słuchanie i czyn. Słuchać - gr. akouo znaczy również uczyć się, baczyć, mieć uwagę, ale także - co trudniejsze -  być posłusznym. To właśnie posłuszeństwo wierze daje pewność otrzymania Ducha Świętego (Ga 3, 2). Z kolei słowo czynić (gr. poieo) znaczy także: układać w stos, zbierać, tworzyć, produkować. Słuchamy więc z uwagą jednocześnie ucząc się słów Jezus i wreszcie tworzy z nich jedną budowlę naszej katolickiej wiary.

 xłszlak