"Qui dedúcis, velut ovem, Ioseph", "Ty, co jak trzodę wiedziesz ród Józefa" (Ps 80[79], 2) - takim wersetem psalmu Introit rozpoczyna Mszę II Niedzieli Adwentu. Tematem liturgii mszalnej jest droga. Myślę, że nie bez przypadku odwołanie do rodu Józefa jest włąśnie w czas Adwentu. Gdy sięgniemy do ksiąg Starego Testamentu plemię Józefa jest tam przedstawione jako jedne z bardziej walecznych, odważnych. Po wejściu do Izraela pod wodzą Jozuego, potomkowie Józefa jako jedni z pierwszych podjęli ekspansję na północ. Gedeon, Jefte - wybinti sedziowie Izraela, byli właśnie z rodu Józefa. Plemiona Efraima i Manassesa, potomków Józefa stanowiły podstawową siłę północnego Izraela. W Księdze Rodzaju, gdy Jakub-Izrael błogosławi swoich synów Józef zostaje nazwany księciem pośród swoich braci.
Jednocześnie to też Abimelek potomek Józefa był jednym z pierwszych nieprawych władców nad Izraelem, który wymordował 72 braci i sprawił rzeź mieszkańców Sychem. To północny Izrael, w którym Efraim i Manasses stanowili pierwszą siłę, był pierwszy odstępcą od kultu Jedynego Boga Jahwe.
Zobaczmy drodzy Bracia i Siostry, że jest to obraz Kościoła - nas samych w czas przygotowań adwentowych. To my walczymy jak Gedeon narzucając sobie dyscyplinę, to my jesteśmy mężni; ale to również my upadamy w naszych postanowieniach, ogarnia nas lenistwo i konsumpcjonizm atmosfery przedświątecznej. Upadamy, ale jest ktoś kto nam pomaga wstać i prowadzi nas - Dobry Pasterz.
Nasze dusze, póki nie przyjdzie Dobry Pasterz, pozostają nieczyste. Twarda prawda dla wielu, którą Jezus potwierdza w 7 rozdziale Mk, że to z głębi serca pochodzi zło. Dopiero przygotowanie dróg Pańskich prowadzi do oczyszczenia duszy, jak stwierdza Kolekta. Prosimy Pana o to by pobudził nasze serca do tej akcji. Pojawia się tu słowo, które znamy z poprzedniej niedzieli - Excita! Pobudź, wzbudź, Zagrzej, excitor to po łacinie podrzegacz wojenny - pisze to specjalnie byśmy byli świadomi intensywności tego pobudzenia. Jest to też o tyle charakterystyczne, że kapłan wypowiada te słowa o oczyszczeniu po modlitwach u stopni ołtarza, kiedy też w pewnym sensie oczyszcza się z grzechów powszednich.
Nasze życie w sensie duchowym jest drogą na pustyni. Pustynia nie nadaje się na osiedlenie, tu nie ma warunków do życia. Możemy na pustyni co najwyżej rozbić namiot, zbudować obóz. Nawrócenie to brak zakorzenienia w tym świecie i wielka tęsknota za przyszłym.
Nawrócenie to też droga powrotna. Powrót do źródeł życia. Człowiek uznaje siebie samego jedynie za stworzenie, w którym nie ma tego źródła. Jest ono w Bogu. Droga powrotną zakłada również porzucenie pychy i bałwochwalstwa jak Izrael na pustyni i w trakcie podboju Ziemi Obiecanej.
Wreszcie jest to drogu ku Bogu. Bóg jest naszym celem, dlatego chcemy, aby to On był celem naszych myśli słów i czynów.
Chrystus i apostołowie nie zostawili nas w tej drodze samych. Ta droga życia duchowego może nam się wielokrotnie wydawać nużąca, dlatego lekcja przypomina nam, że na naszej drodze jest niezwykle istotnym zachować dwie cnoty cierpliwość i pociecha, które są podstawą nadziei (a cóż innego w nas sprawia, że podążamy drogą jak nie nadzieja). Również radość i pokój, w innym miejscu wymieniane przez św. Pawła jako Owoce Ducha Świętego, są przyczyną obfitości Bożej Nadziei.
Jan jako posłaniec Boży (anioł) przygotowuje drogę Pańską: "Hic est enim, de quo scriptum est: Ecce, ego mitto Angelum meum ante fáciem tuam, qui præparábit viam tuam ante te". Jako ciekawostkę można podać, że łacińskie słowo via wywodzi się od proto-indoeuropejskiego słowa 'wegh', oznaczającego drogę, trasę, ale także pojazd, który porusza się drogą, rydwan. Wprawdzie oryginał grecki używa tu słowa hodos, nie oimos, czy okhos, które łączą się etymologicznie ze słowem wegh. Jednak grecki hodos ma się łączyć etymologicznie ze słowem germańskimi: raido, road, ridana, reitwagen i wreszcie polskie słowo... rydwan. Drogą oczywiście jak zobaczymy u św. Jana (J 14, 5) jest ostatecznie Chrystus i Jego nauka. Te więzi etymologiczne w języku nasuwają skojarzenia z epifanią Chwały Bożej, której doznał Ezechiel nad potokiem Kebar. Ów rydwan Bożej Chwały w judaizmie nosi nazwę m e r k a v a h, końcówka vah brzmi podobnie do indo-europejskiego wegh, ale rzecz jasna nie ma tu żadnej pewności połączenia, gdyż jest to słowo semickie. Opis cały znajdziemy w Ez 1, 4-28. Znajduje się tam tzw. Tetramorfa symbole-zapowiedzi czterech Ewangelii. W skrócie możemy więc powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że nasza Droga, o której mówi Msza II Niedzieli Adwentu to nic innego jak nauka Ewangelii, którą mamy zgłębiać. Każdy fragment, każde zdanie to jeden odcinek Drogi.
Sekreta, podobnie jak Kolekta podtrzymuje tezę o nikłej wartości ludzkich uczynków: zdajemy sobie sprawę, że "Brak nam zasług". ubi nulla suppétunt suffrágia meritórum, tuis nobis succúrre præsídiis. To co odróżnia naszą ofiarę od wszystkich innych, religia chrześcijańska nie składa ofiar ze zwierząt, złota, ludzi, płodów rolnych, ma świadomość, że nic nie jest w stanie dać Bogu prócz Tego, którego On sam podarował - Syna Bożego.
Kolekta, Secreta mówią o ubóstwie duchowym człowieka i jego grzesznej naturze. Dopiero końcowe modlitwy zmieniają ton. Msza Święta kończy się pięknym podsumowaniem: uczestniczenie w tej wielkiej tajemnicy jaką jest eucharystia prowadzi do miłowania niebieskich rzeczy. Teologowie mówią, że eucharystia jest jednocześnie szczytem i źródłem życia wiary. Tę właśnie prawdę zawiera Postcommunio. Słowo mysterium, które zostało użyte w mszale, tłumacze na język angielski przetłumaczyli jako sakrament. Nic bardziej mylnego. Jest to nauka nadal żywa w kościele wschodnim. Również w Tradycji Zachodu we wczesnym średniowieczu mówiono często o sakrametnach - mysteria.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz