Islam jest piękną religią, cokolwiek nie mówiliby neokonserwatyści, okcydentaliści i inni wrogowie muzułmanów. Religią, która wywołuje wielki podziw. Piękno tej religii leży w jej sile i żywotności. Islam podbija Zachód jego wyznawcy mieszkają w największych miastach Zachodu, ale co ciekawe, przy tym wszystkim islam nie zmienia się. Wobec aktów terroryzmu, konfliktów zbrojnych o charakterze religijnym, wielu myślicieli, ludzi kultury i polityków rozważa cały czas kwestię: czy islam da się zreformować? Czy da się stworzyć z niego religię akceptującą zachodnie wartości: indywidualizm, demokrację, prawa człowieka etc. Czy pojawi się w islamie sunnickim ktoś na kształt doktora Marcina Lutra? Dużo faktów z historii islamu wskazuje na to, że nie...
Musimy najpierw dokonać porównania tej religii z chrześcijaństwem i judaizmem. Wszystkie bowiem trzy religie pochodzą ze wspólnej semickiej matrycy, są religiami abrahamowymi. Zachodnie chrześcijaństwo jest tak naprawdę religią nieustannie reformującą się od czasów papieża Hildebrandta. Katolicyzm pozostał przy tym wszystkim tradycyjny (głównie poprzez tradycję apostolską). Marcin Luter oderwał w znacznej części chrześcijaństwo od tradycji apostolskich, chociaż zapewne sam by stwierdził, że oderwał je od 'pogańskich' tradycji kościoła rzymskiego. W każdym razie protestantyzm jest czymś zupełnie różnym od tego co określamy Kościołem epoki soborów, gdzie kształtowała się Tradycja i tradycje. Cociaż tradycjonalistyczne i konserwatywne odłamy katolicyzmu, nie mają obecnie wpływu na całościowy charakter Kościoła katolickiego, a nawet są zwalczane, jednak trzeba zaznaczyć, że cały czas od Soboru Watykańskiego II tradycja apostolska została jednak nienaruszona w swej istocie. Prawosławie pozostaje zasadniczo tradycjonalistyczne w charakterze, chociaż w cerkwi greckiej, a w szczególności w patriarchacie Konstantynopola widać też tendencje reformistyczne. Jednak to raczej patriarchat Moskwy i Wszechrusi nadaje ton prawosławiu, należy sie spodziewać, że cerkiew pozostanie przy swojej tradycji. Od czasów reformacji zachodnie chrześcijaństwo (zwłaszcza protestantyzm) jest związane z nowoczesnością. Co więcej, możemy stwierdzić z całą pewnością, że jest również jej twórcą (zob. Max Weber).
Obecnie na Zachodzie katolicyzm i protestantyzm dążą do zatarcia różnic dogmatycznych i wydaje się, że zagadnienia dogmatów i tradycyjnej moralności ustąpiły czemuś na kształt tworzenia organizacji o charakterze społeczno-charytatywnym. Judaizm jest pod wieloma względami podobny w tej mierze do chrześcijaństwa. Posiada odłamy tradycjonalistyczne, orientalne jak i konserwatywne, i reformowane. Spowodowane jest to rzecz jasna tym, że religia ta ostatnie 1700 lat koegzystowała z dominującym w Europie chrześcijaństwem. Jak zaznacza Samuel Huntington jest to religia, której sposób życia plasuje ją w ramach cywilizacji Zachodu, a więc mniej lub bardziej do pogodzenia ze wspóczesnym liberalizmem, tak samo jak zachodnie chrześcijaństwo.
Islam przeciwnie do chrześcijaństwa jest obecnie najbardziej ekspansywną religią na świecie a liczba jego wyznawców już chyba przewyższa liczbę katolików na całym świecie. Religia proroka Mahometa zawiera w sobie świat arabski, turecki i dalekowschodni. Z punktu widzenia geopolitycznego posiada wiele tradycji imperialnych, dodatkowo znaczna część świata muzułmańskiego czuje się upokorzona wieloletnią dominacją Zachodu utożsamianego z chrześcijaństwem.
Dlaczego chrześcijaństwo i islam tak bardzo się poróżniły? Islam jest często utożsamiany z fanatyzmem religijnym, militaryzmem, europejskie chrześcijaństwo z humanitaryzmem, liberalizmem i ustępliwością. W jaki sposób religie wyrosłe z jednego pnia ojca Abrahama, stały się cywilizacyjnymi wrogami.
Luter i Al-Ghazali
By odpowiedzieć na to pytanie warto porównać dwie postacie reformatorów jednej i drugiej religii: Marcina Lutra i Al-Ghazalego. Wprawdzie dzieli ich ok. pół tysiąclecia, ale obydwaj myśliciele religijni mieli wspólne założenie: odrzucenie filozofii, racjonalizmu na rzecz wiary. Mimo tego wspólnego założenia owoce działania tych dwóch duchownych były rażąco różne. Modernizm jest nieślubnym dzieckiem Lutra, Al-Ghazali ugruntował tradycjonalizm islamu.
Myśl Lutra wyrósła na uniwersytetach europejskich, na których od pewnego czasu przewagę zaczął zdobywać woluntaryzm Jana Dunsa Szkota i Wilhlema Ockhama. To właśnie ci filozofowie na pierwszym planie postawili wolę Bożą niczym nie ograniczoną, nawet naturą i prawami natury, które sam Bóg stworzył. Wola Boża może wszystko. Luter w szczególności oburzał się na rozróżnianie przez scholastykę woli Bożej, konieczności jako: absolutnej i relatywnej. Uważał to za bluźnierstwo. Poniższy nieco groteskowy fragment polemiki ze scholastyką ze słynnego kazania Lutra: "O niewolnej woli" najlepiej ilustruje te tendencje:
„Koniecznością następstwa” (=koniecznością względną) nazywają to, – by rzec to tak z grubsza – że „Jeżeli Bóg czegoś chce, to jest rzeczą konieczną, by to się stało, lecz nie jest rzeczą konieczną, by było to, co się dzieje. Jedynie Bóg bowiem istnieje z konieczności, wszystko inne może nie istnieć, jeżeli by Bóg chciał. Tak więc mówią – działanie Boże jest konieczne, jeżeli On będzie chciał, lecz że sam czyn nie jest konieczny. Do czego zaś doprowadzają tymi igraszkami słownymi ? Wiadomo, że do tego, iż rzecz uczyniona nie jest konieczna, to znaczy, nie ma koniecznej istności, to zaś mówić, nie jest niczym innym, jak że rzecz uczyniona (= stworzenie) nie jest Bogiem samym. Niemniej pozostaje przy tym, iż każda rzecz dzieje się z konieczności, jeżeli działanie Boże jest konieczne albo jeżeli zachodzi konieczność następstwa (konieczność względna), jakkolwiek bądź by już uczyniona nie istniała z konieczności, to znaczy, nie była Bogiem, nie miała koniecznej istności. Jeżeli bowiem ja powstaję z konieczności, to mało mnie wzrusza, iż moje istnienie lub moje powstawanie jest zmienne, niemniej powstaję jako ów mogący być innym i jako ów zmienny, ja, który nie jestem tak konieczny jak Bóg. Dlatego te ich igraszki słowne, że „wszystko dzieje się z konieczności następstwa (z konieczności względnej) lecz nie z konieczności tego, co następuje (z konieczności absolutnej)” do niczego innego nie prowadzą jak do tego, iż „wprawdzie wszystko dzieje się z konieczności (= tak iż inaczej być nie może), lecz gdy się już tak stanie, to nie jest „Bogiem samym”.
W powyższym fragmencie, Luter sprzeciwia się jakiemukolwiek ograniczaniu Bożej woli prze ówczesnych filozofów scholastycznych, którzy prezentują coś co można określić jako chrześcijański arystotelizm XVI w. bynajmniej nie jest to myśl św. Tomasza. W tej teorii woluntarystycznej, stworzonej przez franciszkańskich filozofów, nie ma miejsca na wolę człowieka, autonomiczną w ramach woli Pana Boga. Ta ostatnia dla Lutra ma charakter absolutny i niekwestionowany. W imię czystej wiary Luter odrzucił nie tylko tradycję kilkunastu wieków patrystycznej i scholastycznej metody egzegezy Pisma, a także sam autorytet władzy Kościoła i Magisterium. Doktor Luter był więc wprost fideistą. Za jego przykładem poszli inni reformatorzy. Jednak odrzucenie autorytetu rozumu nie występowało u nich tak silnie, bądź wcale. Kościół ewangelicki, którego założeniu Luter patronował, nie nosił piętna czystej nauki Lutra. Za pośrednictwem Filipa Melanchtona i innych do głosu doszły prądy bardziej umiarkowane. Protestantyzm w wersji luterańskiej i angielskiej będzie przyczyną powstania nowoczesnych filozofii Hume'a, Kanta, Locke'a. Z czystego fideizmu luterańskiego nie pozostanie prawie nic w religii protestanckiej, może poza epigonami w postaci części charyzmatyków rodem z Azzusa Street. Luter został wykorzystany do tego by w miejsce władzy pasterskiej Kościoła i Magisterium, postawić liberalizm i rodzącą się nowoczesność wraz z jej filozofią i racjonalizmem, którego tak bardzo nienawidził. Główna przyczyna tego stanu rzeczy leży w zalążku liberalizmu, którym jest indywidualny osąd sumienia - teoria utworzona przez samego Lutra. Bez tego nie byłoby nowoczesności.
Al-Ghazali (XI w. po Chr) był z kolei jednym z najbardziej wpływowych myślicieli islamu, reformator, sufi i uczony w wielu dziedzinach. Prywatnie był pobożnym sufim, derwiszem (wędrownym pustelnikiem) i mistykiem (pod koniec życia osiągnie stan mistyczny, który się nazywa fana'). Podobnie jak Luter był deterministą i piewcą absolutnej woli Boga. Wśród jego dzieł jest jedno niezwykle ważne dla niniejszego tematu: "O sprzecznościach filozofów", w którym polemizował z osiągnięciami Awicenny i jego uczniów i poglądami na temat wieczności świata, neoplatońskiej epistemologii i duszy ludzkiej. W jego metafizyce nastąpił triumf wiary nad rozumem. Al-Ghazali spowodował odrzucenie wielkiego cywilizacjo-twórczego narzędzia jakim była w średniowieczu filozofia Arystotelesa i jego komentatorów. Po Al-Ghazalim nastąpił Awerroes, który swym prymatem rozumu nad wiarą więcej zaszkodził Zachodowi niż Wschodowi, mimo wielkich osiągnięć pod koniec życia został odrzucony przez świat islamski. Po nim jedynym większym 'filozofem' był ibn Chalduna, był on jednak bardziej filozofem dziejów czy historykiem niż metafizykiem. Przyjął fatalistyczną wizję dziejów, co wskazuje na wpływ Al-Ghazalego. Filozofia nie rozwinęła się w cywilizacji islamskiej tak jak w chrześcijańsko-klasycznej. Obecnie nowoczesność jest wrogiem tradycjonalistycznego islamu, nie ma widoków by ideologia liberalna, czy modernistyczna wpływała w jakikolwiek sposób na tę religię. Epizod ze słynnym myślicielem Tariquiem Ramadanem, który miał reformować islam europejski, okazał się niewypałem ze względu na jego niemoralne prowadzenie się.
Próbka poznania religijnego, mistycznego według Al-Ghazalego wygląda następująco w tej opowieści o charakterze apokryficznym:
"Imam Al-Ghazali przytacza tradycję zaczerpniętą z życia Isy Ibn Mariam, czyli Jezusa syna Maryi.
Pewnego dnia Isa zobczył grupkę ludzi, którzy smutni siedzieli na przydróżnym murku.
- Co wam dolega? - spytał.
-Staliśmy się tacy przez strach przed piekłem.
Poszedł dalej i zobaczył kolejną grupkę ludzi, którzy wyglądali na zrozpaczonych.
- Co wam dolega? - spytał.
- Staliśmy się tacy przez pragnienie raju.
Zostawił ich i dotarł do trzeciej grupy. Sprawiali wrażenie ludzi, którzy wiele wycierpieli, ale ich twarze promieniowały radością.
- Czemu zawdzięczacie swoje szczęście? - spytał.
- Duchowi Prawdy. Zobaczyliśmy rzeczywistość i przestaliśmy zważać na przyziemne cele.
- Oto ludzie, którzy w dniu Sądu Ostatecznego znajdą się w obecności Boga - powiedział Isa." Cyt za: I. Shah, "Droga Sufich", s. 53.
W tych samych czasach życia Al-Ghazalego chrześcijaństwo również prowadziło podobne spory dialektyków i antydialektyków (zwolenników i przeciwników dominacji filozofii). Stanowisko podobne Al-Ghazalemu zajmowali przecież wielcy święci i uczeni: Piotr Damiani czy Bernard z Clairvaux. Również tworzący w II w. po Chr. Tacjan Syryjczyk, był wrogiem greckiej filozofii i piewcą Orientu. Nie mieli oni jednak wpływu na to co w chrześcijaństwie stanie się w XIII w. Choć wiele twierdzeń filozofii zostanie w 1277 r. potępionych przez biskupa Stefana Tempiera, kanclerza Uniwersytetu w Paryżu, filozofia i tak zdominuje następnie Europę.
Wniosek końcowy jest następujący: podobny z intencji proces zwalczania filozofii racjonalistycznej w islamie i w chrześcijaństwie zachodnim przez religijnych reformatorów doprowadził do skrajnie różnych procesów. Na Zachodzie do epoki nowożytności i modernizmu, która zlaicyzowała świat, natomiast na wschodzie do utwierdzenia tradycyjnej religii. Czemu? Może na zakończenie taka mała sugestia. Czyżby dlatego reformy chrześcijaństwa i islamu różniły się ze względu na typ życia duchowego reformatorów? Al-Ghazali był prawdziwym mistykiem, aktywnym członkiem mistycznego ruchu sufich, zaś Luter mnichem, który życie czynne (nauczanie) postawił nad kontemplacją, z której winna czerpać jego nauka?
xłszlak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz