Ewangelia XXII tygodnia po Zesłaniu Ducha Świętego, stawia przed
nami zagadnienia polityczno- społeczne, wzajemnego stosunku władzy
świeckiej i duchowej. Chrystus odpowiada na pułapkę zastawiona na Niego przez faryzeuszy; „Oddajcie Bogu co boskie, a cezarowi co cesarskie”.
Warto zaznaczyć, że w naszych czasach, gdzie w całej Europie niepodzielnie panuje liberalizm, słowa te traktuje się jako legitymizacje
wszelkiej laicyzacji. To właśnie tymi słowami często zamyka się
usta Kościołowi. Nie można skrytykować moralności polityka,
który przyjmuje komunię świętą, a na co dzień żyje jak diabeł
no bo: „Oddajcie Bogu co boskie, a cezarowi co cesarskie”; nie
można nic powiedzieć o aborcji, eutanazji., no bo: „Oddajcie Bogu
co boskie, a cezarowi co cesarskie”; broń Boże nie wolno nic
powiedzieć w przestrzeni publicznej na temat VI przykazania i kwestii wychowania, no bo
„Oddajcie Bogu co boskie, a cezarowi co cesarskie”. Zupełnie
jakby Chrystus mówiący te słowa ukonstytuował radykalną
ideologie liberalną. Dla tego typu myślenia wiara powinna być
tylko prywatną sprawą jednostki, nie ma żadnego przełożenia na
sprawy społeczne.
Ale
czy Jezus Chrystus istotnie chciał ustanowić tymi słowami laicką teorię o ograniczeniu religii do spraw prywatnych?
Zastanówmy się nad istotnym znaczeniem Jego słów: „Oddajcie
Bogu co boskie, a cezarowi co cesarskie”. Co takiego należy się
Bogu? Na to pytanie odpowiada najważniejsze przykazanie: „Słuchaj,
Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował
Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze
wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które
ja ci dziś nakazuję” (Pwt 6, 4-6).
Co należy się Bogu? Bogu należy się wszelka cześć i chwała.
Bez ograniczeń: z całej duszy, myśli, serca, ze wszystkich sił, a więc kult
Boże odnosi się do całej istoty człowieczeństwa. Nie ma obszaru
wolnego, autonomicznego. Rzecz jasna w katolicyzmie jako religii
personalistycznej to przykazanie po pierwsze odnosi się do osoby
chrześcijanina. Jednak będzie posiadać również dalsze odniesienie do
społeczności, człowiek jest istotą społeczną. Wprawdzie u Mateusza i Łukasza przykazanie to jest
zacytowane bez odnośnika do Izraela, lecz u Marka jest zacytowane w
całości i co charakterystyczne pojawia się zaraz po epizodzie z
cesarską monetą. Skoro przykazanie mówi: "Słuchaj Izraelu" ma na
myśli, nie tylko osoby, poszczególnych członków społeczności
świętej, ale też Naród Wybrany, Królestwo Izraela. W ewangelii
janowej (J 13, 34) to przykazanie miłości, inaczej sformułowane,
nie jest traktowane tylko jako osobiste, lecz dane przez Chrystusa dla kolegium 12 apostołów: „Przykazanie nowe daję W a m”
(Kościołowi jako społeczności doskonałej).
Wielki autorytet dla Polski i świata - św. Jan
Paweł II na początku swego pontyfikatu wołał: „otwórzcie drzwi
Chrystusowi […] Dla
Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów
ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury,
cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim
wnętrzu człowiek. On jeden to wie”! Skoro papież wołał w
latach 70. by te drzwi otworzyć, to znaczy, że widocznie ktoś je zamknął...
Jednym
z świątobliwych papieży, którzy zajmowali się zagadnieniami
społecznymi i relacjami państwo-Kościół był Leon XIII. Czynił
to w czasach, gdy relacje te dawno były zaburzone, nie
tyle przez tradycyjny konflikt papieża z cesarzem, czy emancypujące się królestwa narodowe, ale przez
liberalne i marksistowskie ruchy rewolucyjne. Specyfika
chrześcijańskiego państwa została opisana w encyklice Immortale
Dei.
Papież
zaczął od potwierdzenia bardzo ważnej rzeczy – wszelka władza
zwierzchnia pochodzi od Boga. Podobnie jak życie rodzinne, życie w
społeczności jest dane człowiekowi z natury, której twórcą jest
Bóg. Przeto i władza pochodzi od Boga: „nie masz zwierzchności,
jedno od Boga (Rz 13, 1). Kościół dystansuje się od popierania
konkretnej formy rządu. „Tę czy ową przybrać może, byle dobru
publicznemu przydatną”. Rząd, mają zwierzchność Boga za
przykład, powinien kierować się sprawiedliwością, unikać
despotyzmu we wszelkich odcieniach. Władza jest dla dobra
powszechnego. Oczywiście ludzie poddani władzy obowiązani są jej
posłuszeństwo, tak jak nakazuje św. Paweł w Liście do Rzymian
(13, 1-2). Pomimo panowania demokracji w całej Europie ta prawda nie została odwołana. Chrystus mówi do Piłata: "Nie miałbyś władzy nade mną gdyby Ci jej nie dano z góry" (J 19, 11).
Co
ciekawe nam czasy starożytne chrześcijaństwa kojarzą się raczej
z prześladowaniami i wrogością stosunków państwo-Kościół.
Jednak nie jest to pełny obraz. Już w Liście do Diogeneta
anonimowy autor chrześcijański opisuje chrześcijan, że żyją
jako porządni poddani, posłuszni obywatele. Nie wyróżniają się
ubraniem ani językiem. Chrześcijanie dla świata są tym, czym dusza
dla ciała. Gdy w czasach Marka Aureliusza nawała barbarzyńców
zagrażała Imperium Romanum, chrześcijanie gorliwie modlili się o
zwycięstwo dla rzymskich legionów. Niech przykładem będzie
również historia legendarnego legionu tebańskiego, złożonemu z
chrześcijan, któremu przewodził św. Maurycjusz patron
chrześcijańskich rycerzy. Żołnierze wyróżniali się dzielnością
i karnością w służbie Rzymu, odmówili jednak złożenia
cesarzowi boskiej czci. Zostali za to ukarani tzw. decymacją.
W
oparciu o prawo naturalne papież Leon przypomina, że społeczność
urządzona przez Boga winna oddać Mu cześć przez publiczny kult –
własną religię. Państwo powinno wspierać religię, otaczać
ochroną prawa, gdyż ona odpowiada za porządek i moralność. Tą prawdziwą religią jest rzecz jasna Kościół
Katolicki. Religia ma swoją autonomię wobec państwa, podobnie jak państwo ma autonomię w swoich doczesnych sprawach. Jedno nie może zdominować drugiego. Kościół jest
społeczeństwem doskonałym, któremu Chrystus dał władzę odrębną
i wyższą nad władzę świecką: „Trzeba bardziej słuchać Boga
aniżeli ludzi” (Dz 5, 29). Od czasów papieża Gelazego V Kościół
ogłosił swoją niekompetencje jeśli chodzi o sprawy doczesne, ta
sfera należy do władców świeckich. Według Leona XIII między
tymi władzami powinna istnieć ścisła harmonia tak jak między
duszą i ciałem czy w siłach przyrody dążących do celu
właściwego wszechświatowi.
Często mówi się, że dążąc do ideału wyznaczonego przez pierwszych chrześcijan, Kościół winien zrezygnować z wpływu na władzę świecką. Jednak dzieje kościoła starożytnego przeczą tej tezie według Papieża. Pierwsi chrześcijanie dążyli do przepojenia wszystkiego duchem ewangelii, również instytucji państwowych. To właśnie zagadnieniom państwa poświęcił swoje dzieło św. Augustyn w "Państwie Bożym". W jednym ze swoich listów napisał takie słowa, które zacytował Leon XIII:
"Ci, co mówią, że nauka Chrystusa sprzeciwia się państwu, niechaj wystawią wojska złożone z takich bojowników, jakich chce mieć nauka Chrystusa, niech dadzą takich mieszkańców prowincji, takich małżonków, takie żony, takich rodziców, takich synów, takich panów, takich sług, "takich królów, takich sędziów takich wreszcie oddawców i odbiorców długów skarbu publicznego, jakich wymaga nauka chrześcijańska, a wtedy niechaj się odważa powiedzieć, że religia chrześcijańska sprzeciwia się państwu; raczej niech bez wahania przyznają że religia, byle jej słuchano, jest pewnym zbawieniem rzeczypospolitej"
Jako przykład dobrej współpracy władz papież Leon podawał średniowieczną christianitas:
"Były niegdyś czasy, kiedy filozofia ewangeliczna rządziła państwami; wtenczas to dzielność owa i moc Boska chrześcijańskiej mądrości wniknęła w prawa, ustawy, obyczaje ludów, we wszystkie wreszcie stany i stosunki rzeczpospolitej; kiedy religia, przez Jezusa Chrystusa ustanowiona, niewzruszenie stojąc na tym stopniu godności, który jej się, należy, przychylnością panujących i ochroną prawna rządów wszędzie rozkwitała; gdy rząd duchowny ze świeckim łączyła zgoda i przyjazna wymiana usług".
Warto
też nadmienić, że mimo uznania przez Kościół teorii
suwerenności obywateli w rządzeniu państwem oraz rozwodnienia
ideowego dawnych chadeckich partii, które nie upominają się już o
obronę praw i przywilejów religii, Kościół zachował prawo do
krytykowania i zwalczania niegodziwych ustaw. Prawo to zostało
zachowane w encyklice Pacem in Terris, napisanej
przez papieża Jana XXIII nb. papieża 2 Soboru Watykańskiego.
Na koniec warto stwierdzić smutny fakt. Obecnie każda większa religia ma swojego protektora państwowego, religia katolicka jest takiego protektora de facto pozbawiona. Widać to było gołym okiem podczas rzezi chrześcijan na Bliskim Wschodzie, którzy w mniejszej części byli w jedności z Rzymem, ale to przecież tradycyjnie państwa zachodnie się za nimi upominali. Włodarze Zachodu zachowali zimną obojętność wobec rzezi chrześcijan Bliskiego Wschodu, w pewnych aspektach można powiedzieć, że do niej prowokowali. Za chrześcijanami Bliskiego Wschodu upomniała się za to Rosja, szyicki Iran i Hezbollah. Nie mając swego państwa, katolicy nie mają stałego protektora.