(Homilia na poniedziałek V tygodnia Wielkiego Postu).
Kościół
prawosławny obchodzi 30 marca wspomnienie ciekawego świętego. Mnicha,
który nikogo nie osądzał. Teoretycznie, od biedy można o nim nauczać i w
naszym Kościele, jako że jego kult datuje się sprzed 1054 r., Jest to
święty bezimienny. Prawdopodobnie jego rzeczywiste istnienie można
traktować z lekkim przymrużeniem oka, ale jest to niezwykle ważna postać
dla Kościoła. Przypomina o ciekawej rzeczy - wszelki sąd należy tylko
do Boga. Ów mnich był patentowanym leniem, w modlitwach nie był zbyt
metodyczny jak na mnicha przystało. Miał tylko jedną zaletę – nigdy
nikogo nie osądził. Hagiografie podają informację, że gdy umierał i
położono go na łożu śmierci był radosny. Wywołało to zatroskanie
współbrata, który zdziwiony pytał go: dlaczego jest uśmiechnięty? On
odpowiedział, że miał wizję jak aniołowie przedstawili mu długą listę
jego grzechów i przewinień, na co on odpowiedział: „nie sądźcie abyście
nie byli sądzeni. Nigdy nikogo nie osądziłem i mam ufność w Miłosierdzie
Boga, że też mnie nie osądzi”. Słysząc to aniołowie podarli listę
grzechów.
W ostatnich latach popularność zdobyły słowa Ojca
Świętego Franciszka: „Kim jestem, aby osądzać”? Wypowiedziane, w
charakterze prywatnym, odnośnie znajomego papieżowi homoseksualisty.
Wyrażają one pewną prawdę katolickiej teologii moralności, która mówi
że, zawsze należy każdy przypadek grzechu osądzać w kontekście danej
osoby, biorąc pod uwagę intencję czyny, materię i okoliczności. Nie ma
to nic wspólnego z moralnością sytuacyjną. Papież mówi również, że nie
wolno z casusów osobistych czynić nowych norm ogólnych jak to ma miejsce
w kościołach katolickich i protestanckich na zachodzie. Prawo Boże
wszak nie jest naszym osobistym tworem jakby chciał Kant, katolik nie
może przyjąć takiego punktu widzenia.
W dzisiejszej ewangelii
Chrystus ratuje kobietę cudzołożną od ukamienowania. Mówi do niej: „Nikt
cię nie potępił? – Nikt Panie – i Ja Cię nie potępiam, idź i nie grzesz
więcej”. Kobieta złamała Boże Prawo i obiektywnie zasłużyła na śmierć,
która jest konsekwencją grzechu. Jednak Chrystus, któremu Ojciec cały
sąd przekazał uwolnił ją od sądu. Na jakiej podstawie? Są w Piśmie
przypadki grzeszników, którzy będą karani sądem, są tacy, którzy zostaną
od tego uwolnieni. Co Pismo mówi o jednych i drugich? Jak rozeznać
własną kondycję moralną?
Kilka wskazówek zawiera List do Rzymian.
Grzesznicy, którzy są obiektem Bożego Gniewu to ci, którzy przez grzech
określany jako niesprawiedliwość i wzgardę Boga nakładają pęta
Prawdzie. Na współczesny język byśmy przetłumaczyli to jako zagłuszanie
sumienia. Ich relacja wobec grzechu jest określana słowami: napełnieni
grzechem, oddani grzechowi, dodatkowo: „chwalą tych, którzy te czyny
popełniają”(Rz 1,18.20- 32).
Najwięcej mówi o sądzie św. Jan
Apostoł. „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to aby świat
potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w
Niego, nie podlega potępieniu, kto nie wierzy, już został potępiony, bo
nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że
światło przyszło na świat, lecz ludzie umiłowali bardziej ciemność,
aniżeli światło, bo złe były ich uczynki. Każdy kto, źle czyni
nienawidzi światła i nie zbliża się do światłości, aby jego uczynki nie
zostały ujawnione”. (J 3, 17-20). W kontekście tych słów warto zapytać:
kto jest podobny tym, którzy nie zbliżają się do światłości by ich
uczynki nie zostały ujawnione: kobieta cudzołożna czy faryzeusze?
Oczywiście
ci ostatni. O nich mówi Jezus: „Nie sądźcie jednak, że to Ja was
oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy
pokładacie nadzieję” (J 5, 45). Kwestia ta jest rozwinięta przez Jezusa
nieco dalej: „A jeżeli ktoś słyszy słowa moje, ale ich nie przyjmuje,
tego ja nie potępię. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić,
ale by świat zbawić. Kto mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ten ma
swojego sędziego: słowo, które wygłosiłem, ono to będzie go sądzić w
dniu ostatecznym”. (J 12, 47-48)
W sztuce (H. Memling) widzimy
takie przedstawienia Sądu Ostatecznego, na których Chrystus zasiada na
tronie w niebie, zaś tu na ziemi, sąd bezpośrednio wykonuje św. Michał
Archanioł, ukazany z chorągwią i wagą. On jest jakby hipostazą tego
słowa, o którym mówi Jezus, które osądzi człowieka. Nie jest to
wyobrażenie odległe od Pisma, wszak w Apokalipsie, wykonawcami plag są
aniołowie Boży. Ewangelista Jan poucza również, że „[Duch Święty] gdy
przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie […] o
sądzie bo władca tego świata już został osądzony”. Możemy się tu chwilę
zatrzymać. Władca gr. archon już został osądzony. Greckie słowo arche
oznacza również zasadę, źródło i początek. Jeżeli Jezus mówi o o
potępieniu Szatana jako źródła i zasady zła w obecnym świecie (gr.
kosmos czyli porządek), mówi już o swoim zwycięstwie nad aktualnym
porządkiem, którego zło jest częścia. Zło przez ten sąd nigdy nie będzie
w stanie odsłonić całego swego oblicza, czyli zniszczyć stworzenie
Boże, ukazać nicość, niebyt.
Cechą wspólną grzeszników, którzy
będą potępieni jest nienawiść Słowa Bożego i Boga. Niekoniecznie są to
ateiści, takich w Psalmach raczej nie znajdziemy, a przecież o
nieprawych mówią psalmy non stop. Ci ludzie są po prostu wrogami Boga.
Ta nienawiść jest gdzieś w głębi ukryta.
Warto zwrócić uwagę na
jeden szczegół z dzisiejszej ewangelii. Jezus w trakcie samosądu pisze
coś palcem po ziemi. Palec Boży jest bowiem znanym motywem w ST.
Pierwszy raz motyw palca Bożego pojawia się w opisie trzeciej plagi
egipskiej. Kapłani egipscy, korzystający z wiedzy tajemnej nie mogą
uczynić podobnej rzeczy stwierdzają wobec faraona: „Palec to Boży”.
Palcem skrapiano rogi ołtarza przy ofierze przebłagalnej, oznaczało to
oczyszczenie i oddzielenie od nieczystości i poddanie wszystkiego woli
Boga (Wj 29, 12; Kpł 16,19). Palec tajemniczej dłoni wypisuje również
wyrok na króla babilońskiego (Dn 5,5).
Palec Boży pojawia się, co
znamienne dla naszej dzisiejszej ewangelii, przy opisie pierwszych
tablic Deklaogu. „Dał mu dwie tablice Świadectwa, tablice kamienne,
napisane palcem Bożym (Wj (31, 18). „Tablice te były dziełem Bożym, a
pismo na nich było pismem Boga wyrytym na tablicach” (Wj 32, 16).
Pierwsze Prawo zostało zapisane bezpośrednio przez Boga, jednak jak
wiemy, gdy Mojżesz odkrył bałwochwalstwo u Izraelitów rozbił kamienne
tablice. Mimo to Bóg ponownie ofiarował mu tablice, jednak mały szczegół
różnił te pierwsze od tych drugich.
„Pan rzekł do Mojżesza: „Zapisz
sobie te słowa, gdyż na podstawie tych słów zawarłem przymierze z tobą i
z Izraelem”. I był tam Mojżesz u Pana czterdzieści dni i czterdzieści
nocy i nie jadł chleba, i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa
przymierza – Dziesięć Słów”. (Wj 34, 27). Te drugie tablice przykazań są
już zapisane przez człowieka, jakby w ludzkiej interpretacji.
Palec
Boży zawsze oznacza konkretne, szczegółowe zaangażowanie działania
Boga. Nie inaczej było w scenie z kobietą cudzołożną. Jezus zapisywał
palcem Bożym Nowe Prawo, Prawo miłości, które przebacza żałującym swego
grzechu. Przykazanie nowe, które było od początku.
Według św.
Pawła „Człowiek duchowy sam wszystko rozsądza, lecz sam przez nikogo nie
jest sądzony” (1 Kor 2, 15). Św. Paweł w tym miejscu przedstawia
ciekawą antropologię. Ludzie dzielą się na zmysłowych, cielesnych i
duchowych. Duchowi to chrześcijanie, którzy przylgnęli do Chrystusa;
cieleśni to niemowlęta w Chrystusie (ci którzy są na początku drogi
wiary) apostoł pogan mówi, że ci są karmieni mlekiem nie pokarmem stałym
bo są słabi; zmysłowi nie są chrześcijanami, nic nie pojmują, wiara
jest dla nich głupstwem.
Tajemnica sądu nad człowiekiem jest
zawsze tajemnicą serca, jest ukryta. Jednak nie dla Słowa. Słowo Boże
jest doskonałym opisem ludzkiego serca dlatego: „Żywe jest słowo Boże,
skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do
rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i
myśli serca (Hbr 4, 12). Rozróżnienie postawy serca jest możliwe tylko
dla Boga. To właśnie nasz duch, dusza, pragnienia i myśli określają stan
naszego serca. I tylko słowo potrafi osądzić czy serce człowieka jest
zatwardziałe. Dlatego jeśli nie wykonujemy potrzebnej i ustanowionej
przez Boga władzy (np. sakrament pokuty) powstrzymajmy się od osądzania,
bo sami słabi jesteśmy jak niemowlęta. Słowo wystarczy.
wtorek, 17 października 2023
"Kim jestem, aby osądzać"?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz