Nie rozumiemy jak ważny jest chleb. Mamy go pod dostatkiem. Przaśny chleb używany przez żydów na paschę, jest również chlebem pielgrzyma, podróżnika. Jest dość trwały, prosty w wyrobie. Gdybyśmy wybrali się w czasach Jezusa na pustynię, zapewne wtedy byśmy zrozumieli co znaczy chleb, który utrzymuje przy życiu. Jezus nazywa Siebie chlebem życia, chlebem od Boga, chlebem z nieba. Warto spojrzeć na tę kwestię w kontekście jednej z próśb modlitwy Ojcze Nasz – “chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Prośba ta odnosi się do Boga, który opiekuje się nami tu na ziemi. Ale w języku greckim zdanie to zawiera pewien ukryty znak.
W oryginale ta prośba brzmi tak: “Ton arton hemon ton epiousion”, chleb powszedni można jednak przetłumaczyć również: chleba naszego p r z e I s t o c z o n e g o, bowiem rozdzielone epi ousion, właśnie to znaczy. Nasze tłumaczenie polskie uniemożliwia te operację. Ciekawie bardzo wygląda to w Vulgacie. Św. Hieronim wersję Łukaszową tłumaczy: “Panem nostrum quotidianum”, czyli chleb powszedni, ale w wersji św. Mateusza mamy już “Panem nostrum supersubstantialem”, czyli chleb którego “istota jest ponad”, chleb z wysoka. Jak czwarta prośba, stoi ona w centrum Modlitwy Pańskiej, łącząc prośby odnoszące się do życia ziemskiego, z prośbami odnoszącymi się do Niebios. Msza Święta jest punktem łączności nieba i ziemi, a kapłan ją sprawujący jest prawdziwym pontifexem budowniczym mostów między niebem a ziemią.
Ks. Łukasz Szlak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz