"Dał im władzę".
Czytamy dzisiaj Ewangelię o nadaniu władzy apostołom przez Jezusa. Apostołowie mieli władzę egzorcyzmów, nauczania, pasterzowania ludziom. Według tradycji, potwierdzanej nielicznymi, ale jednak istniejącymi świadectwami pozabiblijnymi z I i II w. po Chr. apostołowie przekazali swą władzę następcom w drodze sukcesji apostolskiej. Stąd też wywodzimy zagadnienie posłuszeństwa Kościołowi jako kościołowi hierarchicznemu, na którego czele stoją biskupi, a niżej, lokalnie, prezbiterzy. Posłuszeństwo wobec władzy nauczania i pasterzowania jaką ma kościół hierarchiczny jest dzisiaj przedmiotem krytyki ze względu na ukrywanie skandali pedofilskich przez niektórych biskupów polskich. Ale należy zaznaczyć też, że problem krytyki koscioła hierarchicznego jest szerszy. Chodzi w niej także o sposób sprawowania władzy, autotytaryzm, mentalność dworska etc.
Jak na tę sprawę patrzył kardynał Joseph Ratzinger, jeszcze zanim stał się papieżem? Jego obecne poglądy na te sprawy możemy poznać dzięki listowi, który napisał w 2019 r., a który stał się sławny i klopotliwy dla wielu ludzi z Kościoła i spoza niego. Głownymi przyczynami były według Benedykta XVI: rewolucja seksualna oraz kryzys nauczania moralnego w Kościele (który objawił się w pismach modernistów przez relatywizowanie pojęcie zła, wykluczali oni istnienie czynów złych samych w sobie). To przygotowało grunt pod skandale. Przyjrzyjmy się jednak kwestii władzy jako takiej, a została ona poruszona w publikacji esejów Ratzinegra pt. “Nowa pieśń dla Pana”.
Ówczesny prfekt Kongregacji Nauki Wiary wyszedł od analizy pojęcia władza i porównał je z pojęciem władzy występującym w Pismie Świętym. Władza jest dla ludzi jednocześnie czymś fascynującym i groźnym. Perspektywa kierowania własną egzystencją i rzeczywistością bez lęku jest niezwykle kusząca, lecz dla większości pozostaje nieosiągalna. Władza, z którą się człowieka styka na co dzień jest albo w rękach innych ludzi, albo co gorzej jest nieuchwytna, anonimowa. Jest to lęk przed autoniomią rozwoju techniki, która staje się zagrożeniem dla źródeł życia, przyrody. Lęk przed gromadzeniem arsenałów śmiercionosnej broni, które mimo rozmów rozbrojeniowych między rządami, nadal postępują. Wreszcie lęk przed rozwojem ekonomii i przemysłu, któy może zredukować osobę ludzką do kategorii czysto funkcjinalnej. Taka władza jest zmorą, zagrożeniem. Dla porównania analizy Ratzingera możemy przytoczyć słowa słynnego brytyjski historyka i katolickiego liberała lorda Johna Actona: “każda władza deprawuje, władza absolutna deprawuje absolutnie”.
Czy wobec tego wszystkiego uprawinionym jest teza, że Bóg ma władzę nad światem? Że Jego władza może nieść nadzieje? Podkreślił, że greckie słowo władza: exousia, które wystepuje w Nowym Testamencie oznacza władzę, która wynika z istoty, wiąże się zawsze z wykonaniem nadanego prawa. Tym prawem w przypadku Jezusa jest posłuszeństwo - wola Boga Ojca. Mimo że, Syn Boży istniał na równi z Ojcem jak mówi List do Filipian (2,6), Syn Boży nie skorzystał z tej sposobności by być na równi i ogołocił samego siebie. By zobrazować tę myśl, papież posługuje się biblijnymi scenami gór, na których dokonały się ważne zbawcze wydarzenia. Na pierwszej - Górze Kuszenia szatan oferuje Jezusowi władzę, władzę, która innych ludzi traktuje jak przedmioty, władzę dla samej siebie, Chrystus to odrzuca. Zamiast posiadania i używania wszystkiego co oferuje Zły Duch, Jezus wybiera Golgotę - górę ukrzyżowania, ogołoca się ze wszystkiego, aby pozostała tylko wola Boga. W ostatniej scenie na Górze Oliwnej widzimy Go jak wstępując do niebios mówi: “dana mi jest wszelka władza na ziemi I niebie”. Ogołociwszy się ze wszystkiego, bedąc posłusznym, aż do śmierci Chrystus zyskał wszystko.
Podobnie jak u Jezusa jego władza wynika z konkretnej relacji z Ojcem, wychodzi od Niego, do Niego też powraca, tak samo winno być w przypadku osoby kapłana – pisze Ojciec Święty. Relacja z Chrystusem jest czymaś niezbędnym dla prawidłowego wykonywania władzy kapłańskiej. Bez tego, władza w Kosciele staje się władzą, która budzi lęk, jest w oczach innych zagrożeniem.
I tu dotykamy ciężkiego zagadnienia dla współczesnych. Wielu ludziom establishment, anonimowość władzy, jej pycha, lęk, zagrożenie to wszystko kojarzy się, nie tylko z wielkimi korporacjami, państwami, organizacjami międzynarodowymi, ale i wielkimi kościołami.
Człowiek chetnie odnajduje się w małych wspólnotach, grupach, gdzie nie ma sformalizowanego prawa, ale jest porozumienie, zaufanie. Konflikt nastaje, gdy te ludzie z tych grup mierzą się z niedopuszczalnymi żadaniami i gestami wielkiego Koscioła.
Ratzinger podkreśla, że w dawnych wiekach (średniowiecze i barok) Kościół był oparty na takich właśnie małych wspólnotach jak tercjarze, bractwa itp. Zaś prawo współczesnego Kościoła sprzyja takim wspólnotom co należy wykorzystać. Kościół trzeba aprobować jako całość, nie na podstawie wybranych grup czy kapłanów. Inaczej wiara w takim Kosciele okazuje się być jak budowla zbudowana na piasku, nie na skale. Jeżeli nasza wiara opiera się tylko na osobach, grupach, struktura exousii ulega zatraceniu. Istotnym elementem Koscioła nie są fajni ludzie, którzy do Niego należą, istotnym elementem jest ta exousia. To w Kosciele człowiek może być zbawiony. To własnie cały Kościół otrzymał władzę (exousia), ponieważ została mu d a n a przez Chrystusa.
Decydującą przyczyną dlaczego Kościół, który przed wojną był tak obiecującą organizacją, stał się w oczach wielu wyalienowaną instytucją, było piastowanie urzędów koscielnych przez osoby, które zamiast być oknem Bożej łaski, stawały się murem. “Zawsze może się wydarzyć, że objawienie się tej władzy i tej nadziei staje na przeszkodzie kapłan, a więc Kościół. Jest to wina, którą musimy wyznać I o przezwyciężenie której musimy prosić Pana. Ale Bóg jest tym Silniejszym. Nie odbiera Kościołowi danej mu władzy, a władza ta, która przychodzi do nas w postaci słowa i sakramentu, również dzisiaj jest światłem, które nam świeci – nadzieją, która daje życie I przyszłość” (cyt: “Nowa Pieśń dla Pana”, s. 91).
xłszlak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz