Refleksja na Święto Podwyższenia Krzyża Pańskiego.
W dzisiejszym pierwszym czytaniu z Listu do Filipian dowiadujemy się, że Chrystus uniżył się i stał się podobnym do ludzi. Nie bez przyczyny właśnie ten tekst jest wybrany do liturgii słowa święta Podwyższenia Krzyża Pańskiego. W Krzyżu bowiem zawiera się też tajemnica tego uniżenia i upodobnienia do ludzi. Może ona być wielce szokująca w kontekście pytania o naszą grzeszną naturę.
Na Golgocie dokonywano w czasach rzymskich egzekucji, stały tam trzy pionowe belki wkopane w ziemię, raczej rzadko wymieniane. Skazaniec dostawał na swe barki belkę poziomą i po dotarciu na miejsce kaźni przybijano go do całego krzyża. Belka pionowa, na której ukrzyżowano Chrystusa już wcześniej spłynęła krwią różnego rodzaju zabójców, buntowników, zbrodniarzy. Jest to dość ważne w kontekście naszego pytania o grzech – czy Bóg jest rzeczywiście w stanie wybaczyć nam każdy grzech? Czy rzeczywiście „choćby nasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją” (Iz 1, 18)?
Krzyż daje nam jasną odpowiedź – tak. Jezus się uniżył, stał się podobny do nas we wszystkim oprócz grzechu. Ale i człowieka grzesznego się nie brzydzi. Złączył swoją krew z krwią najgorszych ludzi – przecież na krzyżu to wszystko razem tam zakrzepło, złączyło się, a my dziś czcimy ten krzyż jako największą relikwię. Do jednego z tych najgorszych ludzi powiedział: "będziesz ze mną w raju". Pokazuje nam dziś abyśmy się nie obawiali przyznać do słabości. A wielu z nas jest takich, którzy wierzą, ale boją się wpuścić Boga tam gdzie wszystko ukrywają. Boja się odrzucenia – ale przecież On już i tak wie, „zna nasze myśli”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz