piątek, 16 czerwca 2023

Kazanie na Uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej

 Niemal sakrament


(Kazanie na Uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej)

Ojciec Święty Benedykt XVI w swym dziele "Duch liturgii", zapisał ciekawe spostrzeżenie: "prócz tego co można sfotografować nie widać już nic". Paul Evdokimov dodałby pewnie, że Zachód i jego sztuka obrazują tylko martwe obrazy z przeszłości. Czyż nie jest to prawdą zasadniczo? Naszą sztukę religijną w większości charakteryzuje kicz, zaś sztuka świecka pogrąża się coraz bardziej w niezrozumiałej i obcej człowiekowi abstrakcji. Dziś w święto Matki Bożej Częstochowskiej przed oczami wszystkich wiernych staję słynąca na cały świat łaskami ikona. Dzieło sztuki Pana Boga. Co takiego jest w ikonach, a zwłaszcza w tej jednej, że tak bardzo do siebie przyciąga, wywołuje tyle skrajnych emocji,(włącznie z politycznymi)?
Zacznijmy od samego pojęcia ikona - obraz. Zarówno Benedykt XVI jak i Evdokimov rozważania na temat sztuki i ikon chrześcijańskich rozpoczynają od Starego Testamentu. Jak wiemy dekalog zabraniał przedstawiania rzeźb, obrazów Boga, człowieka i zwierząt. „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią”! (Wj 20, 4). Od razu w Pięcioksiągu widzimy jednak dwa wyjątki od tego przykazania. Są to cherubiny, skrzydlate istoty, które są wyrzeźbione nad przebłagalnią Arki Przymierza i wyhaftowane złotem na Namiocie Spotkania. Czyż Mojżesz złamał przykazanie? Oczywiście, że nie. Najprawdopodobniej to zdanie należy odczytywać w kontekście zakazu bałwochwalstwa jako takiego, nie zaś wykonywania obrazów i rzeźb. Rosyjski teolog P. Evdokimov tłumaczy to tym, że to jedynie wśród aniołów po grzechu pierworodnym pozostał Obraz Boga, w człowieku nie. Dlatego je wyrzeźbiono. Benedykt XVI twierdzi, że swą tajemniczością i skryciem (skrzydłami przesłaniały przebłagalnię) wskazywały one na niewidzialnego Boga.
Temat Arki jest obecny w ikonach. Bardzo często ikona Zmartwychwstałego nawiązuje do przedstawienia Arki. Chrystus wychodzi ze skrzyni (trumny grobowej), która przypomina Arkę Przymierza i jest otoczony zastępami aniołów.
Judaizm i islam do dziś trzymają się tej zasady zakazu malowania i rzeźbienia. Jednak jak podkreślają autorzy judaizm czasów Chrystusa nie koniecznie był tak rygorystyczny. W czasach hellenistycznych posiadamy wiele świadectw malowideł i rzeźb w synagogach (np. słynne Dura Europos). Jednak przedstawienia te, tak samo jak w sztuce pogańskiej miały wartość dydaktyczną stanowiły haggadę, czyli kazanie o historii zbawienia. W chrześcijaństwie hellenistycznym zyskają one dodatkowo misteryjny i sakramentalny wymiar.
Lecz tak naprawdę dzieje ikon rozpoczyna wiek VI. To wtedy na wschodzie pojawiają się pierwsze obrazy określane jako acheiropoietos (nie ręką ludzką uczynione). Dwa takie obrazy zawierają wizerunek Chrystusa na tkaninach. Na wschodzie zaczął się kult ikon. Reakcją na to był brutalny i często krwawy ruch ikonoklastyczny, który (częściowo ze strachu przed islamem) chciał zakazać wykonywania obrazów tego co w niebie. Zmagania te zakończyły się triumfem ortodoksji na II Soborze Nicejskim 787 r. po Chr.Jednak jak podkreśla papież Ratzinger postanowienia, czy też szerzej myśl tego soboru, nigdy nie weszły w mentalność kościoła rzymsko-katolickiego, „nie przez obrazy Chrystus nas zbawił” - odpowiedzą łacinnicy. Do XIII wieku sztuka chrześcijańska na zachodzie charakteryzuje się jeszcze bizantyjską manierą, później zaczyna się zwrot w kierunku realizmu. Odrzuca się irracjonalny idealizm. Niektórzy twierdzą, że istnieje również związek filozofii z tą zmianą. Podczas gdy Wschód pozostaje platoński z ducha, idealistyczny, Zachód obiera kierunek Arystotelesa, gdzie nie ma miejsca na oderwane samodzielnie istniejące idee.
Wszyscy teologowie piszący o teologii ikon podkreślają – ikony to nie są portrety, obrazy. Ich cel jest inny. „Ikona swym symbolizmie jest właściwie apofatyczna, nie jest żadną ilustracją, nie przedstawia nigdy tego co transcendentne, nie materializuje go, lecz jedynie symbolizuje jego o b e c n o ś ć i jej ścisłe reguły ratują element duchowy od wszelkiej obiektywizacji w tym co zmysłowe”. Ikona musi być owocem wewnętrznej kontemplacji, bo przez zmysły fizyczne ma obudzić zmysły duchowe, wewnętrzne. Dzięki wierze przekraczamy to co zmysłowe kontemplując obecność, która jawi się w ikonie. Ikona ma nosić imię oryginału, ale nie jego naturę. Ma to bliski związek z teologią hezychazmu. „Właściwością chwały jest światło. Aureole otaczające postacie na ikonach nie są wyróżniającymi znakami świętości, ale promieniowaniem jej istoty” (P. Evdokimov, Prawosławie). Dlatego też wielu teologów, mistyków i zwolenników apofazji i ascezy tak bardzo polecali kult ikon.
Są takie ikony,w których linie przybliżają się niejako do widza, co sprawia wrażenie jakby osoba z ikony wychodziła nam na spotkanie. Złoto, które jest obecne na ikonach i zastępuje trójwymiarową przestrzeń, sprawia, że ciężar i wymiary znikają, linie złota przenikają wszystko, sprawiają, że w sercu, kontemplując widzimy uduchowione ciało. Ciała na ikonach są ledwo zaznaczone a nieobecność form ma przybliżać wymiar duchowy. Duże oczy (nb. cecha wspólna ze sztuką hinduistyczną) przywodzą na myśl wzrok, który widzi świat duchowy. Cienkie usta to świadectwo braku namiętności. Pozycja frontalna i nieruchomość skupiają widza na twarzy W świecie ikon nigdy nie zachodzi słońce, dlatego nie ma w nich światłocienia, ani wypukłości podkreślonej cieniem. Sama ikona jest źródłem Bożego światła Przemienienia.
Leonid Uspieński w swoich rozważaniach na temat ikony koncentruje się na motywie obrazu w Piśmie Świętem. Jezus Chrystus jest obrazem Boga Niewidzialnego jak to stwierdzi św. Paweł z Tarsu, a każdy z nas nosi w sobie oblicze, obraz Boży. Co ciekawe Tora Pardes Lauder w swoim komentarzu podaje, że słowo hebrajskie ‘celim’, (co tłumaczymy zazwyczaj „na obraz”), które pojawia się w pierwszym opisie stworzenia człowieka, powinno być tłumaczone na podobieństwo ‘istoty’. I co ciekawe jest to jak najbardziej zgodne z tym co podaje L. Uspienski mówiąc o obrazie i podobieństwie (powołuje się na autorytet św. Jana Damasceńskiego, który mówił o podobieństwie natury).
Wiemy, że ikona pozostaje w ścisłym związku z Wcieleniem. Zakaz przedstawiania ikon przeczy tej idei – Wcieleniu Chrystusa. Dlatego też jednym z najbardziej licznych tematów ikon jest Święta Boża Rodzicielka. Dzięki Niej to, co nieopisane (Bóstwo) może być wreszcie opisane, gdyż przyjęło ludzką naturę. Nasza ikona częstochowska jest niezwykła, nawet na tle tego co napisaliśmy wyżej. Nie wiemy skąd pochodzi – z Włoch, z Bizancjum? Nie wiemy kiedy dokładnie powstała i jak zawitała do Polski. Warto wspomnieć o fakcie, że jest to ikona, która niejako łącząc się z dziejowym polskim logosem syntetyzuje Wschód i Zachód. Po renowacji naszej Matce Bożej nadano suknię koloru niebieskiego z francuskimi liljami, dokładnie tymi samymi, które widnieją w herbie naszej świętej królowej Jadwigi Andegaweńskiej

xłszlak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz