Homilia: czwartek I Tygodnia Wielkiego Postu
Jeśli wyciągniemy wnioski stricte politologiczne z dzisiejszej Ewangelii niejeden z nas stwierdzi ze zdziwieniem, że Chrystus poważnie odstaje od dzisiejszych norm. Otóż Jezus powtarza cały czas, że jest kimś „więcej”. Więcej niż król, więcej niż prorok. Żeby to zrozumieć cofnijmy się do Księgi Powtórzonego Prawa do momentu jak Mojżesz wydaje ostatnie polecenia Izraelitom: „Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał" (Pwt 18, 15). O jakiego proroka chodzi? Bowiem w Izraelu było wielu proroków: prawdziwych ortodoksyjnych, ortodoksyjnych, ale sprzedajnych władzy czy fałszywych proroków Baala. Chodzi o proroka podobnego do Mojżesza, czyli? Zobaczmy, że Mojżesz był prorokiem przywódcą Izraela o bardzo szerokiej władzy nad ludem. Nie tylko ustalił Prawo, sądził lud, nauczał i prowadził politykę. Miał autorytet charyzmatyczny od Boga. Był pośrednikiem przymierza. Miał przeto władzę królewską do rządzenia nad całym Izraelem (choć królem nie był), władzę proroka i władzę nad kapłanami. O ile arcykapłanem był jego brat, to przecież Mojżesz go konsekrował, Mojżesz składał również ofiary Bogu i Mojżesz wchodził do Namiotu Spotkania. Mojżesz jest więc prorokiem o pełni władzy i takim się określa również Jezus z Nazaretu. Jest to więc rodzaj władzy absolutnej, by nie powiedzieć despotycznej.
Jest królem, kapłanem, prorokiem. Jezus oczywiście ma tę władzę, ale despotą w naszym współczesnym rozumieniu nie jest. Jego królestwo jest nie z tego świata. Jezus nie narusza wolnej woli człowieka. Nadto to jest kimś więcej od aniołów, jest bowiem Synem Bożym, nie w porządku stworzenia lecz zrodzenia. Końcówka dzisiejszej Ewangelii mówiąca o sądzie przypomina nam również, że człowiek nie może przejść obojętnym wobec godności Jezusa.
Ks. ŁSzlak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz